Jak ocenia pan mecz?
Fajnie, że awansowaliśmy. W drugiej połowie za bardzo oddaliśmy pole rywalowi, Szwajcarzy zaczęli stwarzać sobie dużo dobrych okazji. Musimy nad tym jeszcze popracować. Bo w pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, mieliśmy okazje na gole, zbieraliśmy drugie piłki, rywal momentami nie mógł nawet wyjść ze swojej połowy. Szwajcarzy próbowali rozgrywać od tyłu, ale nic im z tego nie wychodziło. Kontrolowaliśmy ten mecz. W drugiej połowie jednak już był inny obraz. Nie wiem czy podświadomie postanowiliśmy, że będziemy już tego 1:0 bronić. Że w głowach mieliśmy taką zbytnią ostrożność.
Tak od 70 minuty bramka dla nich wisiała w powietrzu. Też to czuliście równie mocno na boisku, jak my na trybunach?
Zdawaliśmy sobie sprawę, że mają zbyt dużo okazji. Zabrakło nam tego abyśmy przytrzymali trochę piłkę z przodu, pograli, stworzyli coś sami. Tak się jednak nie stało, Szwajcarom udało się strzelić gola, zresztą bardzo ładnego. Najważniejsze, że to my awansowaliśmy i że gramy dalej. Idziemy cały czas do przodu.
Były obawy przed wykonaniem rzutu karnego? Trener do pana podszedł i spytał czy czuje się pan na siłach?