Relacja ze Spa - Francorchamps
Ładowanie baterii przez niemal cały sierpień bardzo przyda się kierowcom i zespołom. Przez kolejne siedem tygodni wystartują w aż pięciu wyścigach.
Dwaj główni bohaterowie sezonu wybrali zupełnie odmienne sposoby letniego odpoczynku. Nico Rosberg, od prawie dokładnie roku szczęśliwy ojciec, postawił na spokojne spędzanie czasu w rodzinnym gronie. Jego zespołowy partner z Mercedesa Lewis Hamilton nie byłby sobą, gdyby nie obleciał połowy świata i nie podzielił się tym ze swoimi fanami poprzez media społecznościowe. Zaczął także od rodzinnych akcentów, czyli odwiedzenia swojego dziadka. Pan Davidson Hamilton nie ruszył się z rodzinnej Granady, gdzie kilkadziesiąt lat temu uchodził za najszybszego i najbardziej szalonego motocyklistę, a później pracował jako kierowca autobusu – i podobno zdaniem pasażerów stracił całą szybkość i poruszał się ślamazarnym tempem, niegodnym dziadka kierowcy Formuły 1. Urzędujący mistrz świata wojaże po Karaibach i Ameryce kontynuował na Barbadosie, Jamajce i w Kostaryce.
Inni kierowcy też mają czym się pochwalić. Daniel Ricciardo odwiedził Kalifornię, a Felipe Massa przyglądał się zmaganiom olimpijczyków w rodzinnej Brazylii. Obejrzał m.in. finał biegu na 100 metrów z udziałem Usaina Bolta, świętował także złoty medal piłkarzy, z niebagatelnym udziałem Neymara. W Rio de Janeiro był także Valtteri Bottas, który dopingował swoją narzeczoną, reprezentantkę Finlandii w pływaniu – niestety, Emilia Pikkarainen z koleżankami ze sztafety 4 x 100 metrów stylem zmiennym zajęła jedenastą lokatę w eliminacjach. Z kolei Kimi Raikkonen wykorzystał wakacje do zmiany stanu cywilnego: kierowca Ferrari po raz drugi się ożenił.
Letnia przerwa to już jednak przeszłość, czas skupić się na najważniejszych rozstrzygnięciach sezonu 2016. Przed wakacjami Hamilton dokonał rzeczy pozornie niemożliwej i nie tylko odrobił 43 punkty straty, które w maju dzieliły go od Rosberga, ale jeszcze wyrobił sobie 19 punktów przewagi nad zespołowym partnerem. Obrońca tytułu wygrał sześć z ostatnich siedmiu wyścigów, ale nie może odetchnąć z ulgą, gdyż do zdobycia jest jeszcze 225 punktów, a nad nim wisi widmo kar.