24-letni Lopez (USA) nokautuje rywali w stylu Mike'a Tysona, a później okrasza wygraną firmowym saltem w tył. Na igrzyskach w Rio (2016) reprezentował Honduras, kraj swoich rodziców, gdyż w amerykańskiej reprezentacji zabrakło dla niego miejsca, choć był najlepszy. Medalu w Rio jednak nie zdobył.
Trenuje go ojciec, Teofimo Lopez Sr, który potrafi podgrzać atmosferę i wyprowadzić z równowagi przeciwnika oraz jego otoczenie. Syn też nie gryzie się w język, obaj wiedzą, co media lubią najbardziej. Tak było przed walką z Wasylem Łomaczenką, tak jest również przed starciem z Australijczykiem Kambososem Jr. Obrażany Łomaczenko w ringu się nie zemścił, przegrał i stracił wszystkie pasy, co niektórzy uznali za sensację roku.
Jeszcze większą sensacją byłoby teraz zwycięstwo Australijczyka, co jednak wydaje się mało realne. Do Amerykanina należą pasy IBF, WBA, WBO i pas Magazynu The Ring, to on ma pewne miejsce w pierwszej dziesiątce najlepszych bez podziału na wagi.
Lopez, nawet gdy ma problemy, potrafi zarówno jednym ciosem odwrócić losy pojedynku, jak i walczyć po profesorsku, mądrze taktycznie.
Czytaj więcej
Stawką sobotniej walki Saula Alvareza z Amerykaninem Calebem Plantem są cztery mistrzowskie pasy w wadze superśredniej. Trzy należą do Meksykanina.