Reklama

Podzielona Chorwacja przed meczem z Rosją

Mija 20 lat od największego sukcesu chorwackiej piłki. Czy następcy Sukera i Bobana też wrócą z medalem? W sobotę ćwierćfinał z Rosją.

Publikacja: 04.07.2018 20:19

Luka Modrić to mózg Chorwacji i Realu Madryt. W ojczyźnie jednak nie wszyscy go szanują

Luka Modrić to mózg Chorwacji i Realu Madryt. W ojczyźnie jednak nie wszyscy go szanują

Foto: AFP

W środę Chorwacja obchodziła 20. rocznicę wysokiego zwycięstwa nad Niemcami (3:0). Zwycięstwa, które stało się przepustką do brązowego medalu mistrzostw świata.

Turniej we Francji był zbiorową lekcją wychodzenia z wojennej traumy. Bałkański konflikt zostawił trwały ślad w umysłach Chorwatów, a futbol dawał szansę ucieczki od codzienności i problemów.

Od Realu po Barcelonę

Drużyna w koszulkach w biało-czerwoną szachownicę, trenowana przez urodzonego w Bośni Miroslava Blażevicia, jechała do Francji jako ćwierćfinalista Euro, ale chyba mało kto spodziewał się, że tamto lato dostarczy aż takich powodów do radości. W półfinale Chorwaci prowadzili nawet przez chwilę z gospodarzami, ostatecznie ulegli im 1:2, ale w meczu o trzecie miejsce pokonali Holandię (2:1), a Davor Suker został królem strzelców.

Dziś Suker, jako prezes chorwackiej federacji, z trybun stadionów w Rosji ogląda swoich następców. Jeszcze zdolniejszych niż jego pokolenie, grających w silniejszych klubach.

Tylko dwóch z 23 piłkarzy, których selekcjoner Zlatko Dalić zabrał na mundial, występuje na co dzień w kraju. Danijel Subasić w serii rzutów karnych z Danią udowodnił, że nieprzypadkowo jest bramkarzem Monaco (obronił trzy jedenastki). Tworzący linię defensywną Sime Vrsaljko, Dejan Lovren, Domagoj Vida i Ivan Strinić to zawodnicy Atletico, Liverpoolu, Besiktasu i Sampdorii.

Reklama
Reklama

Czytaj także: Popis bramkarzy w rzutach karnych. Chorwacja w ćwierćfinale

W pomocy grają piłkarze Realu, Barcelony, Interu czy Fiorentiny, a w ataku gole strzelają Mario Mandżukić z Juventusu i Ante Rebić z Eintrachtu Frankfurt. Choć nie tylko oni. Ławka Chorwatów jest długa i mocna, co pokazał mecz z Islandią (2:1), w którym trener Dalić wymienił prawie całą jedenastkę prócz Ivana Perisicia i Luki Modricia.

Ten ostatni to mózg Realu, wielki wizjoner, przedstawiciel ginącego gatunku. Piłkarz równie wybitny, co kontrowersyjny. Można zaryzykować stwierdzenie, że kiedy w spotkaniu z Danią zmarnował karnego, część Chorwatów wcale nie zalała się łzami.

Modrić naraził się rodakom, biorąc w obronę Zdravko Mamicia, najpotężniejszego człowieka w chorwackim futbolu oskarżonego o defraudacje i oszustwa podatkowe. Podpisał z nim umowę, zobowiązując się do dzielenia dochodami. Kiedy przechodził do Tottenhamu, połowa kwoty z jego transferu miała trafić na konto byłego właściciela Dinama Zagrzeb. Modrić potwierdził, że chodził do banku, by wypłacać pieniądze i przekazywać je Mamiciowi, ale potem zmienił zeznania, zasłaniając się brakiem pamięci i sugerując, że śledczy namieszali mu w głowie.

W sprawę zamieszany jest także Lovren. Za krzywoprzysięstwo grozi im od sześciu miesięcy do pięciu lat więzienia.

Strącony z pomnika

Proces Mamicia podzielił Chorwatów tak bardzo, że na jednym z plakatów cyrkowych w Trogirze przedstawiono Modricia i Lovrena jako grające w chorwackich koszulkach ludzkiej wielkości szczury.

Reklama
Reklama

Przy okazji niektórzy zarzucają Modriciowi, że w reprezentacji nie stara się tak jak w Realu. Był na pięciu wielkich turniejach, ale tylko z Euro 2008 (ćwierćfinał) mógł wrócić z podniesioną głową. – Jeżeli Robert Prosinecki mówi, że Luka to najlepszy piłkarz w dziejach naszego kraju, trudno się z nim nie zgodzić – broni kolegi Rakitić i dodaje, że pora się zjednoczyć i napisać nowy rozdział.

Choć Chorwaci mają jedną z najbardziej cenionych akademii piłkarskich na świecie i produkują zawodników na masową skalę, przez dwie dekady musieli żyć wspomnieniem francuskiego mundialu. Wystarczyło, by strącić z pomnika i znienawidzić Sukera, też uważanego za człowieka Mamicia.

Dla Rakiticia, Modricia czy Mandżukicia to ostatnia szansa, by odnieść wspólnie sukces. Wszyscy są po trzydziestce. Zdaje sobie z tego sprawę trener Dalić. Przejął drużynę w trudnym momencie, na finiszu eliminacji, Chorwaci wygrali z Ukrainą, a później rozbili w barażach Greków.

Wydaje się, że cięższym zadaniem było zapanowanie nad szatnią. Już na początku MŚ w Rosji Dalić podjął odważną decyzję, wyrzucając z kadry Nikolę Kalinicia, który nie potrafił się pogodzić z rolą rezerwowego i w meczu z Nigerią, symulując kontuzję, odmówił wejścia na boisko.

Kalinić to napastnik Milanu. Dalić dał jasny sygnał, że w reprezentacji nie ma świętych krów i nie pozwoli sobie wejść na głowę.

Po wygranej 3:0 z Argentyną trener stwierdził, że to najważniejsze zwycięstwo w jego karierze. Co powie w sobotę, jeśli Chorwaci pokonają Rosję? ©?

warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Sport
Stadion Polonii: ratusz poprosi cztery firmy o złożenie ofert
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama