Bob Arum, promotor Pacquiao, mistrza świata w siedmiu kategoriach wagowych, nie ma wątpliwości: Manny jest najlepszy. To nie tylko wspaniały pięściarz, ale też charyzmatyczny człowiek. Przyciąga przed telewizory również tych, którzy nie interesują się boksem. Tak jak kiedyś Muhammad Ali – twierdzi były nowojorski adwokat.
[srodtytul]Ten rok umocnił pozycję [/srodtytul]
31-letniego Filipińczyka. W maju znokautował Ricky’ego Hattona, w listopadzie pozbawił złudzeń inną znakomitość, Portorykańczyka Miguela Angela Cotto. Wygrał już 50 walk, w tym 38 przed czasem. W swoim kraju jest więcej niż bohaterem.
„Pacmanowi” może zagrozić tylko jeden człowiek – Floyd Mayweather jr. Niepokonany geniusz defensywy wrócił po blisko dwuletniej przerwie i ośmieszył w ringu meksykańskiego mistrza Juana Manuela Marqueza.
Pożegnań w tym roku było wiele, ale niektórzy żegnali się tylko ze swoimi kategoriami wagowymi. Artur Abraham, ormiański król nokautu z niemieckim paszportem, przeszedł do wagi super średniej i w debiucie znokautował Amerykanina Jermaina Taylora.