Uśmiech wiele znaczy

Rozmowa z Krzysztofem Materną

Publikacja: 17.01.2010 00:01

Krzysztof Materna

Krzysztof Materna

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[b]Do rozpoczęcia Euro 2012 prowadzi pan w odkodowanym paśmie Canal+ program „Strefa Euro”. Naprawdę do niej wejdziemy?[/b]

[b]Krzysztof Materna:[/b] Pana sceptycyzm jest znamienny. Dlatego moim głównym celem jest pozyskanie sojuszników dla współorganizowanych przez Polskę mistrzostw. Podtrzymanie wiary, że nie tylko się udadzą, ale i będą wspaniałe. Już w pierwszym programie podejmę sprawę wygasłego społecznego zapału. Zaprosiłem do studia Krystynę Jandę, która jest jedną z niewielu osób publicznych prezentujących w naszym kraju pozytywną energię. Czego się dotknie – odnosi sukces. Po redakcyjnych naradach doszliśmy do wniosku, że są jeszcze trzy takie osoby: Jerzy Owsiak oraz profesorowie Władysław Bartoszewski i Jerzy Buzek. To mało jak na 40-milionowe społeczeństwo, ale mam nadzieję, że będzie nas coraz więcej. Spróbuję dokonać na antenie Canal+ tego, co publiczna telewizja powinna robić już od dwóch lat. Z czasów młodości zapamiętałem program „Piłkarska kadra czeka”, który oglądała cała piłkarska młodzież. Był może wytworem komunistycznej propagandy, ale spełniał oczekiwania społeczeństwa.

[b]Euforię podgrzały ambitne plany budowy autostrad, nowych linii kolejowych i drugiej nitki stołecznego metra. Jednak wiele projektów nie będzie zrealizowanych i to wywołało zawód.[/b]

To prawda, ale przypomnijmy, że poprzednie mistrzostwa odbyły się w Szwajcarii i Austrii, krajach o najwyższej stopie życiowej w Europie i rozwiniętej infrastrukturze. Portugalia też miała łatwiej. My startujemy z najniższego pułapu.

[b]Na której z pięknych warszawskich stacji kolejowych: Zachodniej, Centralnej czy Wschodniej, chciałby pan witać zagranicznych kibiców?[/b]

To są typowe polskie kompleksy.

[b]Wstyd, że nie można przebudować kilku dworców. Dużo podróżuję i słyszę, co o nich mówią zagraniczni turyści.[/b]

A na jakim dworcu witaliśmy się w Berlinie? ZOO było upstrzone graffiti, w oczy rzucały się okoliczne sex shopy i dilerzy narkotyków. W Austrii widziałem, jak sikają w krzakach, bo brakowało toalet. Można było odnieść wrażenie, że rząd pozyskał dużą piłkarską imprezę, ale nie wszyscy obywatele byli zachwyceni jej organizacją. Bo ulica była zamknięta, bo szedł tłum z flagą i krzyczał. Skoro Szwajcarzy doszli do tego, że mają w pociągach przedziały dla mówiących głośno i cicho, również musieli mieć kłopot z kibicami. Byłem na mistrzostwach świata w Korei – tam też nie wszystko było idealnie. Nasz problem polega na tym, że widzimy same przeszkody, a nie zauważamy szansy na zmianę. Przecież wymienił pan rzeczy, których zabraknie, a zapomniał o tym, co będzie. Po wielu latach powstaną stadiony na światowym poziomie. Nie będzie targowiska na Pradze i blaszaka przy Pałacu Kultury, o co utarczki trwały 20 lat! Może autostrad nie powstanie tyle, ile miało być, ale jednak się budują. Infrastruktura jest ważna, ale za o wiele ważniejszą uważam zmianę polskiej mentalności.

[b]Co pan ma na myśli?[/b]

Mam nadzieję, że poważna grupa Polaków zdecyduje się na przyjęcie zagranicznych turystów z uśmiechem na ustach, a nie jak wrogów z Niemiec lub Rosji. Nie potwierdzi stereotypów na temat Polski, gdzie przyjeżdża się samochodem, a wraca bez niego, a za jazdę taksówką z lotniska do centrum płaci 200 euro. Chodzi o to, żeby milion turystów, którzy przyjadą do Polski, chciało do nas wrócić z przyjaciółmi, rodzinami lub zachęcało do odwiedzin naszego kraju. Niech zaświadczą, że na ulicach nie ma białych niedźwiedzi, że można zamieszkać w eleganckich cztero- i pięciogwiazdkowych hotelach. Pokażmy im Kraków, Zakopane, Poznań, Wrocław, Książ, Gdańsk, Sopot, Gdynię. Niech jadą z Warszawy do Żelazowej Woli i na Mazury. Zorganizujmy im wolny czas – przecież to jest szansa na kilkadziesiąt koncertów, które mogą zgromadzić taką widownię jak Madonna czy U2. W wielu polskich miastach – nie tylko tam, gdzie odbędą się mecze – tworzona jest oferta turystyczna z myślą o 2012 roku. Trzeba te wszystkie programy skoordynować, rozwinąć. Myślę też o wolontariacie – tysiącach młodych ludzi, którzy do sumiennego wypełniania obowiązków mogą dodać swoją serdeczność, gościnność. Uśmiech wiele znaczy. Jeśli nasi goście poczują się w Polsce dobrze, problem nieukończenia części inwestycji w naturalny sposób się zmarginalizuje.

[b]Podczas Euro pojawi się na stadionach piwo. Dla wielu to będzie szok.[/b]

Polacy pili już piwo na imprezach piłkarskich w Niemczech, w Austrii i nic się nie stało. Naszych kibiców na początku otaczały kordony policjantów, a potem cieszyli się oni uznaniem i szacunkiem. Nasza drużyna przegrywała, a oni bawili się z klasą. Bo do Niemiec i Austrii nie pojechali pseudokibice, którzy myślą o ustawce z innymi kibolami, tylko ludzie na poziomie. Chcę ich zachęcić do uczestnictwa w Euro. Kamerowy system monitoringu sprawi, że na trybunach będzie bezpiecznie. Dobra atmosfera podczas mistrzostw może pomóc w wymianie piłkarskiej widowni. Marzy mi się, żeby na mecze ligowe przychodziły całe rodziny – również kobiety i dzieci, jak w całej Europie.

[b]Naprawdę warto się fascynować piłką?[/b]

Widzę w tym popkulturowym teatrze autentyczne piękno. Tak zostałem wychowany. Pochodzę z Sosnowca, gdzie grało Zagłębie. Ojciec zaprowadził mnie na zwycięski mecz Polska – ZSRR, w którym dwa gole strzelił Gerard Cieślik. Z ostatnich lat zapamiętam mecze na stadionie warszawskiej Polonii, gdzie widywałem naszych czołowych intelektualistów, w tym Gustawa Holoubka. I przestałem się wstydzić mojego lekkiego futbolowego zboczenia.

[b]Do rozpoczęcia Euro 2012 prowadzi pan w odkodowanym paśmie Canal+ program „Strefa Euro”. Naprawdę do niej wejdziemy?[/b]

[b]Krzysztof Materna:[/b] Pana sceptycyzm jest znamienny. Dlatego moim głównym celem jest pozyskanie sojuszników dla współorganizowanych przez Polskę mistrzostw. Podtrzymanie wiary, że nie tylko się udadzą, ale i będą wspaniałe. Już w pierwszym programie podejmę sprawę wygasłego społecznego zapału. Zaprosiłem do studia Krystynę Jandę, która jest jedną z niewielu osób publicznych prezentujących w naszym kraju pozytywną energię. Czego się dotknie – odnosi sukces. Po redakcyjnych naradach doszliśmy do wniosku, że są jeszcze trzy takie osoby: Jerzy Owsiak oraz profesorowie Władysław Bartoszewski i Jerzy Buzek. To mało jak na 40-milionowe społeczeństwo, ale mam nadzieję, że będzie nas coraz więcej. Spróbuję dokonać na antenie Canal+ tego, co publiczna telewizja powinna robić już od dwóch lat. Z czasów młodości zapamiętałem program „Piłkarska kadra czeka”, który oglądała cała piłkarska młodzież. Był może wytworem komunistycznej propagandy, ale spełniał oczekiwania społeczeństwa.

Pozostało 80% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?