Woods liczył na więcej. Po pięciomiesięcznej przerwie miał efektownie wrócić do sportu i normalnego życia, które od czasu niesławnego listopadowego wypadku i ujawnienia małżeńskich grzechów zamieniło się w tabloidowy serial tylko dla dorosłych.
Przerwa tak naprawdę nie zaszkodziła zbytnio golfowej formie Woodsa. Grał nieźle, każdego dnia był blisko liderów, w niedzielę jednak nie potrafił ich dogonić. Zajął czwarte miejsce. Gdy po ostatnim dołku schodził z pola, był lakoniczny i chmurny. – Chciałem wygrać, ale im bliżej końca weekendu, tym grałem gorzej – mruknął do dziennikarzy. – Zamierzam znów dać sobie trochę wolnego od golfa, by móc przemyśleć swoje sprawy – dodał.
Jego żony i dzieci nie było w Auguście. To raczej zrozumiałe, w dniu rozpoczęcia Masters pani Elin Woods mogła przeczytać w gazetach nowe zawstydzające informacje o zdradach golfisty.
Działacze klubu w Auguście tylko grzecznie napomknęli przed turniejem, że liczą na moralną poprawę Tigera, publiczność dała wsparcie, zważywszy okoliczności – zaskakująco duże. Koledzy uścisnęli dłoń, telewizja poświęcała jego uderzeniom i słowom najwięcej uwagi, ale Woods po czterech dniach gry sprawiał wrażenie zaskoczonego i złego, że fortuna się do niego znów nie uśmiecha.
Termin kolejnego turnieju z Tigerem nie jest znany, ale wiele wskazuje na 29 kwietnia i Quail Hollow Championship w Charlotte. Zaraz potem czeka Players Championship, prestiżowa impreza klasyfikowana tuż za czterema turniejami wielkoszlemowymi.