Gra o pewny awans do ćwierćfinału

O takim finale przed czterema laty marzyli kibice. Teraz atrakcyjnie grają już tylko Portugalczycy, Czesi pilnują głównie swojej bramki

Publikacja: 11.06.2008 02:48

Gra o pewny awans do ćwierćfinału

Foto: AFP

Na mistrzostwach Europy cztery lata temu Czesi odpadli w półfinale z Grecją. Mieli wtedy drużynę, na której grę przyjemnie się patrzyło. Karel Brueckner kazał piłkarzom ciągle atakować; teraz najważniejsze nie jest już widowisko, tylko wynik.

68-letni trener w Czechach jest coraz mniej popularny, zarzuca mu się, że od mundialu 2006 nie wpuścił do zespołu świeżego powietrza.

Taktyka oparta na waleczności Pavla Nedveda i kreatywności Tomasa Rosickiego runęła w momencie, kiedy pierwszy z nich zakończył karierę reprezentacyjną, a drugi musi leczyć kontuzję. W spotkaniu ze Szwajcarami Czesi pokazali swoje nowe, nieatrakcyjne oblicze. Bronili się skutecznie, strzelili jednego gola, ale schemat ataku w postaci wysokich podań do Jana Kollera nie przynosił żadnych rezulatatów.

Dzisiejsze spotkanie w Genewie będzie grą o pewny awans do ćwierćfinału. Prowadzący Portugalczyków Luiz Felipe Scolari przestrzega co prawda przed samozadowoleniem, jednak to, co pokazali jego zawodnicy w pierwszym meczu, wygranym z Turcją 2:0, musi nastrajać go optymistycznie. Wracającą do ośrodka w Lugano drużynę powitało 12 tysięcy kibiców, autokar jadący autostradą musiało eskortować kilkadziesiąt samochodów policyjnych. I to nie tylko dlatego, że największa gwiazda drużyny Cristiano Ronaldo w głosowaniu kilkunastu tysięcy kobiet z krajów wszystkich finalistów uznany został za najprzystojniejszego piłkarza turnieju.

Portugalczycy są rozpędzeni, nie boją się mówić, że celują w złote medale. Czechów jednak nie lekceważą, przez dwa dni dokładnie analizowali ich grę.

– To inna drużyna niż Turcja, musimy bardzo uważać na Kollera. Nie rozumiem, dlaczego po jednym udanym meczu wielu widzi w nas już mistrzów Europy – mówi Scolari.

Siła rażenia jego drużyny jest jednak ogromna. Przed turniejem wszyscy mówili o Ronaldo, Nanim czy, nie wiedzieć czemu – Deco. Przeciwko Turkom błyszczał jednak 22-letni Joao Moutinho, a pięknego gola po efektownej akcji strzelił trzy lata starszy stoper Pepe.

W Portugalii gwiazdy rodzą się każdego roku, Czesi na udane pokolenie zawsze muszą czekać dłużej.

Na mistrzostwach Europy cztery lata temu Czesi odpadli w półfinale z Grecją. Mieli wtedy drużynę, na której grę przyjemnie się patrzyło. Karel Brueckner kazał piłkarzom ciągle atakować; teraz najważniejsze nie jest już widowisko, tylko wynik.

68-letni trener w Czechach jest coraz mniej popularny, zarzuca mu się, że od mundialu 2006 nie wpuścił do zespołu świeżego powietrza.

Pozostało 81% artykułu
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?