Reklama

Wczoraj Wiedeń był polski

Mimo porażki w pierwszym meczu z Niemcami reprezentację Polski w spotkaniu z Austrią dopingowało kilkanaście tysięcy osób. Od rana Polacy opanowali Wiedeń, organizatorzy spodziewali się, że na meczu będzie ich więcej niż miejscowych

Publikacja: 13.06.2008 05:53

Wczoraj Wiedeń był polski

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

– Samolot mamy w piątek rano, jednak jeśli wygramy, trzeba będzie przełożyć powrót. Jesteśmy na to przygotowani, bo wierzymy, że będzie łatwo i przyjemnie. Typujemy 3: 0 dla chłopców Beenhakkera – mówili „Rz” ubrani od stóp do głów w biel i czerwień kibice z New Jersey, którzy w południe spacerowali po ogrodach w Wiedniu.

Agresywnych kibiców z Polski, których Austriacy pamiętają z chuligańskich wybryków w czasie meczu Legii Warszawa z Austrią Wiedeń przed dwoma laty i których bali się najbardziej, tym razem nie było widać.

Gospodarze oceniali, że ponad 40 tysięcy kibiców przyjedzie bez biletów, dlatego w centrum miasta – od ratusza aż do Pałacu Hofburg – zorganizowano gigantyczną Fan-Zonę, gdzie mecz oglądać było można na telebimach.

– Skierowaliśmy tam większe siły policji, pomagają nam też koledzy z Polski. To bardzo ważne zwłaszcza przy tłumaczeniu naszych poleceń. Spodziewamy się jednak piłkarskiego święta, a nie problemów z chuliganami – mówi Christian Stella z wiedeńskiej policji.

Wiedeń przygotowany jest do Euro najlepiej ze wszystkich austriackich miast. Tu odbędzie się finał, tu pracuje aż tysiąc z trzech tysięcy wolontariuszy. Chociaż atmosfery turnieju za bardzo się nie czuje, w dniu, kiedy na stadionie walczą piłkarze, wszystko zorganizowane jest perfekcyjnie.

Reklama
Reklama

Kilkadziesiąt osób wzięło udział w wyjątkowej mszy świętej zorganizowanej w polskim kościele niedaleko Belwederu. Zamiast pieśni z głośników rozbrzmiewały piłkarskie przyśpiewki, niedaleko ołtarza stały puchary z piłką, a ksiądz modlił się nie za zwycięstwo reprezentacji prowadzonej przez Leo Beenhakkera, ale za czystą grę.

– Austriacy na pewno też się modlą, nie możemy prosić o zwycięstwo, żeby Bóg nie miał dylematu – mówił kapłan, który wspomniał także Adama Ledwonia, byłego reprezentanta Polski i zawodnika Austrii Kaernten, o którego samobójczej śmierci w mediach aż huczy.

Najwięcej fanów z Polski dojeżdżało do Wiednia autokarami, co spowodowało kompletny paraliż na ulicach. Już pięć godzin przed meczem kilkukilometrowy odcinek z centrum miasta do stadionu był zakorkowany. Ci, którzy dotarli tu już rano, spali na trawnikach lub szaleli na Praterze – pobliskim olbrzymim parku rozrywki.

– Jesteśmy pierwszy raz w mistrzostwach Europy, chcemy więc pokazać, że i polscy kibice dorośli już do miana Europejczyków. Nie trzeba się nas bać, chcemy się bawić ze wszystkimi – mówili kibice z Krakowa, którzy wspólnie z Austriakami próbowali siły uderzenia swojej pięści na specjalnej maszynie.

Gospodarze spodziewali się piłkarskiego święta, a nie problemów z polskimi chuliganami

W stan gotowości postawiono także służby medyczne. Ponieważ podczas meczu z Niemcami w Klagenfurcie częściej niż do interwencji policyjnych wzywano pogotowie do pijanych kibiców, władze Wiednia zorganizowały specjalne karetki na motorach. – Dzięki temu lekarze będą mogli szybciej znaleźć potrzebujące pomocy osoby – mówił Andreas Zenker, rzecznik Austriackiego Czerwonego Krzyża.

Reklama
Reklama

Piwo nie jest tanie, w Fan-Zonie kosztuje blisko 5 euro. Organizatorzy byli nawet trochę zdziwieni, że Polaków na nie stać i że kupowali także posiłki w restauracjach, a nie jak się spodziewano – przywieźli własny prowiant. Dziwiło ich także, że tak wielu z nich ma bilety. Limit 10 tysięcy wejściówek to teoria bez pokrycia.

„Kurier” spodziewał się na stadionie więcej kibiców z Polski niż miejscowych. – Wielu z nich mieszka w Austrii i kupowało bilety dla gospodarzy. Nie ma co narzekać, trzeba było szybciej ustawiać się w kolejkę – pisał dziennik.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

m.kolodziejczyk@rp.pl

Michał Kołodziejczyk z Wiednia

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama