Reklama
Rozwiń

Ricardo Carvalho: niespotykanie spokojny człowiek

Trudno wierzyć dziś w niemieckie szanse, skoro nawet nowy Beckenbauer jest Portugalczykiem

Publikacja: 19.06.2008 03:43

Ricardo Carvalho: niespotykanie spokojny człowiek

Foto: AFP

Nie dla niego pierwsze strony gazet, sesje zdjęć z kolejnymi żonami czy tłumy kibiców chcących usłyszeć, co ma do powiedzenia. Pod tym względem Ricardo Carvalho nie wytrzymałby porównań z Franzem Beckenbauerem, ale wystarczy spojrzeć na niego na boisku.

Ta sama elegancja ruchów, dokładne podanie, łatwość wyprowadzania kontrataków, nawet zakola i kręcone włosy podobne. Tylko dystans do siebie znacznie większy. Carvalho nie jest prawdziwym libero w typie Beckenbauera, bo ten gatunek już wyginął. Został wypchnięty na margines przez ewolucję futbolu, a ostatni ważny rozdział napisał Lothar Matthäus. Portugalczyk tylko czasami, gdy trener pozwoli, rusza do przodu i pokazuje, że i tam radzi sobie nie gorzej niż pod własną bramką. Nie przegrywa pojedynków, głową nie tylko wybija piłkę, ale i strzela bramki. Nagrody zbiera jednak przede wszystkim za kierowanie obroną: piłkarz roku w Portugalii w 2003 roku, najlepszy obrońca Ligi Mistrzów w 2004, najlepszy piłkarz Chelsea w ostatnim sezonie.

Trudno sobie przypomnieć Carvalho w jakiejś rozpaczliwej interwencji. Jego siła polega na tym, że niemal zawsze jest o ruch szybszy od rywala. Świetnie się ustawia, ocenia sytuację, kiedy trzeba, działa błyskawicznie. „Süddeutsche Zeitung” napisała o nim, że jest jak wielkie szczypce: przy wślizgach nie wybija piłki byle jak, ale jednym ruchem wyjmuje ją spod nóg rywala.

To kolejny z uczniów Jose Mourinho, który odmienił grę portugalskiej reprezentacji. Spotkali się w Porto, razem przenieśli do Chelsea, ale od kiedy Mourinho odszedł, Carvalho gra jeszcze lepiej. I w reprezentacji Portugalii, i w Chelsea ma obok siebie obrońców grających w zupełnie innym stylu. Carvalho to intuicja, Pepe i John Terry – siła, energia, waleczność. To Terry ma opaskę kapitana Chelsea, ale i tak widać, że w obronie szefem jest kto inny.—Paweł Wilkowicz

Nieobecność Joachima Löwa na ławce rezerwowych nie powinna mieć znaczenia.

Ja też byłem niedawno zawieszony i to na dłużej. Na moim miejscu na ławce siedział asystent Flavio Murtosa i ze wszystkimi rywalami wygraliśmy. Ale gdybym miał taką możliwość, poprosiłbym działaczy UEFA, żeby zmienili tę decyzję. Miejsce Joachima nie jest na trybunach, wiem, jakie to straszne dla trenera.

Oglądałem mecze Niemców i nie widziałem w ich grze brutalności. Cristiano Ronaldo sobie poradzi. Wszyscy się zastanawiają nad tym, jakie są sekrety jego sukcesów, a nie ma żadnych. To skromny, pracowity chłopak. U nikogo nie widziałem takiej woli zwycięstwa. Potrafi robić rzeczy niewyobrażalne i za to go najbardziej lubię.

Stoi przed nami bardzo wysoka przeszkoda, ale znajdziemy jakiś sposób, żeby ją ominąć. Portugalczycy nie przez przypadek słynęli kiedyś z odkryć. Już nie mogę się doczekać, aż zobaczę, co wymyślimy tym razem.

To, że piłkarze podstawowego składu ze Szwajcarią nie grali, nie znaczy, że mieli wolne. Pracowali ciężko na treningach. Ze Szwajcarami wcale nie zagraliśmy źle, zabrakło tylko goli.

Nie dla niego pierwsze strony gazet, sesje zdjęć z kolejnymi żonami czy tłumy kibiców chcących usłyszeć, co ma do powiedzenia. Pod tym względem Ricardo Carvalho nie wytrzymałby porównań z Franzem Beckenbauerem, ale wystarczy spojrzeć na niego na boisku.

Ta sama elegancja ruchów, dokładne podanie, łatwość wyprowadzania kontrataków, nawet zakola i kręcone włosy podobne. Tylko dystans do siebie znacznie większy. Carvalho nie jest prawdziwym libero w typie Beckenbauera, bo ten gatunek już wyginął. Został wypchnięty na margines przez ewolucję futbolu, a ostatni ważny rozdział napisał Lothar Matthäus. Portugalczyk tylko czasami, gdy trener pozwoli, rusza do przodu i pokazuje, że i tam radzi sobie nie gorzej niż pod własną bramką. Nie przegrywa pojedynków, głową nie tylko wybija piłkę, ale i strzela bramki. Nagrody zbiera jednak przede wszystkim za kierowanie obroną: piłkarz roku w Portugalii w 2003 roku, najlepszy obrońca Ligi Mistrzów w 2004, najlepszy piłkarz Chelsea w ostatnim sezonie.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku