Po chwili wytłumaczył dlaczego: – Trudno jest dobierać słowa pocieszenia i otuchy, ponieważ Hiszpanie byli lepsi i wygrali zasłużenie.
Mimo drugiej wysokiej porażki z Hiszpanią podopieczni Guusa Hiddinka wrócą do kraju jako bohaterowie. Sam awans do półfinału w Rosji uznano za cud. A przekonująca i piękna gra z Holendrami obudziła wiarę i nadzieję.
Bliżej rozpoczęcia transmisji w Moskwie trudno było spotkać samochód, który nie byłby udekorowany barwami narodowymi. Milicja przygotowywała się do nocnego karnawału, szacując, że na ulice może wyjść nawet 3 miliony ludzi.
– W momencie, gdy w nasze zwycięstwo uwierzył nie tylko cały kraj, lecz cała Europa, porażka jest szczególnie bolesna – nie ukrywał rozgoryczenia spiker nocnego wydania wiadomości na jednym z centralnych kanałów rosyjskiej telewizji. – Nie ma w Rosji jednak kibica, który rzuciłby kamieniem w naszą reprezentację – ciągnął. – Dziękujemy, chłopcy! Dziękujemy, Guusie Hiddinku! – podsumował, prosząc kibiców o powstrzymanie się przed zakłócaniem nocnej ciszy i snu najmłodszych Rosjan, którzy „mają kontynuować szczytne tradycje rosyjskiego futbolu, narodzone na Euro 2008“.
W Moskwie minionej nocy było rzeczywiście cicho. Grupki wracających z pubów kibiców, jeśli coś z rzadka wykrzykiwali, to słowa podziękowania dla reprezentacji i jej trenera.