Finałowy pojedynek Polki z 25-letnią Chinką Fan Lei trwał kilkanaście minut. Partyka wygrała 3:0 (11:8, 11:4, 11:9) i tak jak cztery lata temu w Atenach ma złoty medal.
– Wszyscy oczekują ode mnie łatwego zwycięstwa, ale to wcale nie będzie łatwe. Chinka jest znakomitą pingpongistką. Prezentuje tenis na najwyższym poziomie – mówiła "Rz" Natalia Partyka podczas igrzysk olimpijskich, gdzie wystąpiła w turnieju drużynowym. Pozbawiona prawego przedramienia Polka już wtedy wskazywała na Fan Lei jako swoją najgroźniejszą rywalkę. Wcześniejsze mecze w igrzyskach paraolimpijskich Partyka wygrywała szybko i łatwo, ale to nie było dla nikogo zaskoczeniem. Potrafi przecież to samo robić z czołowymi tenisistkami, które nie mają żadnych ograniczeń fizycznych. Podczas mistrzostw świata pokonała Li Jiawei z Singapuru, szóstą w rankingu Światowej Federacji Tenisa Stołowego (ITTF), a w trakcie pekińskich igrzysk w meczu z Hongkongiem toczyła wyrównany pięciosetowy pojedynek z dziesiątą w rankingu Tie Yaną.
Dla młodej Polki, która o swoim inwalidztwie potrafi mówić tak, jakby całe życie korzystała z mądrości całego sztabu psychologów, to trzecia paraolimpiada.
W Sydney (2000) miała zaledwie 11 lat i była najmłodszą uczestniczką igrzysk. W Atenach (2004) zdobyła złoty i srebrny medal i została gwiazdą. W Pekinie tylko ona i pływaczka z RPA Natalie du Toit wystartowały na obu igrzyskach. Stąd ich niezwykła popularność.
Du Toit zdobyła już na tej paraolimpiadzie złoty medal, teraz dołączyła do niej Partyka. Dziś 17-letni pingpongista Piotr Grudzień zagra o złoty medal z Chińczykiem Chen Gangiem i wcale nie stoi na straconej pozycji.