Powiedział mi: „Stefanek, żebyś wiedział, że ten poseł Górski, który plecie te androny w Sejmie to nie jest żadna nasza rodzina. U nas w domu czegoś takiego nie było. W moim Lwowie mieszkali i żyli obok siebie w przyjaźni Polacy z Ukraińcami, Żydami, Ormianami, Rosjanami i Niemcami. Moi koledzy z boiska pochodzili z biednych i bogatych rodzin. Nikt nikogo nie pytał o to ile ma pieniędzy i do jakiego Boga się modli. Ja teraz znowu jestem w tym Lwowie, w którym nie ma zawiści, ludzi się nie dzieli i się na nich nie poluje.” Pan Kazimierz nie musiał mi tego mówić. Znam jego rodzinę i wiem, że poseł Artur Górski musi pochodzić z innej gałęzi.
Nic nie wskazuje na jakiekolwiek związki tego pana ze sportem, więc tekst jemu poświęcony na stronie sportowej wydaje się nie mieć racji bytu. A jednak. Już słychać, że Artur Górski, być może wbrew swojej woli, stał się po słynnym wystąpieniu patronem duchowym wcale niemałej liczby kibiców. W Polsce i całej Europie rosną w siłę ruchy chuligańskie, z którymi coraz trudniej dać sobie radę. Chuligani przestali być ciemną masą po podstawówce, są wykształceni, mają często dobrą pracę, korzystają z pomocy prawników lub sami nimi są. Po każdej akcji policji lub stadionowej ochrony wysyłają do redakcji pełne oburzenia listy.
Przemilczają w nich swoje winy, nie wspominają o rasistach i neonazistach, których na trybunach przybywa. Na stadiony wciąż przychodzą ludzie, którzy obrzucali bananami Emmanuela Olisadebe i chlusnęli mu piwem w twarz. W październiku, po meczu Legii z ŁKS w Łodzi ktoś opluł Nigeryjczyka Martinsa Ekwueme. Czarnoskórzy sportowcy pracujący w polskich klubach nie zawsze czują się u nas, jak w domu.
Stowarzyszenie „Nigdy Więcej”, tropiące przejawy rasizmu i nietolerancji na stadionach, napotyka w swojej walce na wiele przeszkód i niełatwo mu znaleźć sojuszników wśród kibiców. Problem w tym, że normalni ludzie, przychodzący na stadiony z potrzeby dopingowania, nie są zorganizowani. Ich łączy tylko sympatia do swoich klubów, reprezentacji, a ponieważ są normalni - także szacunek dla przeciwników. Organizują się natomiast ekstremiści, którzy nim przyszli na stadion, już łączyły ich idee, nie mające ze sportem nic wspólnego.
Przemówienie Artura Górskiego, bez względu na jego intencje, dało takim ludziom wsparcie. UEFA i stowarzyszenie „Nigdy Więcej”, propagują hasło „Wykopmy rasizm ze stadionów”. Czy nie dałoby się, przy okazji, wykopać posła Artura Górskiego z sejmu? Wolałbym, żeby pan Kazimierz śnił mi się w sympatyczniejszych okolicznościach.