Kto zastąpi Andrzeja Gołotę?

Sosnowski – Wawrzyk - gdyby doszło do takiej walki, poznalibyśmy odpowiedź na pytanie, kto jest najlepszym polskim pięściarzem w wadze ciężkiej. Byłby to lokalny hit

Publikacja: 07.04.2009 01:27

Albert Sosnowski

Albert Sosnowski

Foto: AP

Jeszcze nie tak dawno odpowiedź na tak postawione pytanie mogła być tylko jedna – Andrzej Gołota. Ale teraz, gdy leczy on kontuzjowaną rękę i nie wiadomo, czy w wieku 41 lat jeszcze wróci na ring, o schedę po nim powinni walczyć Albert Sosnowski i Andrzej Wawrzyk. Ich pojedynek pozwoliłby uwierzyć, że zawodowy boks w polskim wydaniu to nie tylko biznes, ale i sport.

Sosnowski ma 30 lat, 44 zwycięstwa (27 przed czasem), 2 porażki i remis w ostatniej walce z Francesco Pianetą. Wawrzyk jest o dziewięć lat młodszy, wygrał 14 pojedynków (dziewięć przed czasem) i jak dotąd jest niepokonany. Do niego formalnie należy tytuł mistrza Polski wywalczony w pojedynku z klubowym kolegą (Bullit KnockOut Promotions) Tomaszem Boninem.

Wawrzyk twierdzi, że to on jest teraz numerem jeden, ale „Dragon” Sosnowski uważa, że jest lepszy. Wyniki przemawiają za nim. Na zawodowych ringach bije się już od 11 lat i o ile początkowo promowany był ponad miarę, o tyle teraz, gdy nadchodzi jego czas, został pozostawiony sam sobie.

A przecież jego pozycja w Europie jest nieporównywalna z Wawrzykiem. Przegrał wprawdzie w ubiegłym roku na punkty z Amerykaninem Zuri Lawrence’em w Nowym Jorku, ale trzy miesiące później znokautował znanego pięściarza Danny Williamsa w Londynie.

W minioną sobotę zremisował w walce o tytuł mistrza Unii Europejskiej w Düsseldorfie z Pianetą, Niemcem włoskiego pochodzenia.

Wawrzyk to pięściarz przyszłości. Ma świetne warunki fizyczne (196 cm wzrostu), bije szybko i z dużą częstotliwością. Ich walka jak na polskie realia byłaby ciekawym widowiskiem, więc chyba warto do niej doprowadzić. Pytanie tylko, czy tak samo myślą ci, którzy decydują o ich karierach. Andrzej Wasilewski (Wawrzyk), szef grupy Bullit KnockOut Promotions, twierdzi, że nie ma nic przeciwko takiej konfrontacji, i stawia oczywiście na swojego pięściarza.

Krzysztof Zbarski (Sosnowski) unika mediów jak ognia, ale chyba ma inną wizję dalszej kariery swojego „Smoka”. Już pojawiły się głosy, że być może najbliższym rywalem Sosnowskiego będzie Amerykanin Lamon Brewster, pogromca Gołoty. To byłby dobry wybór, ale dlaczego nie spróbować krajowych rozwiązań? Nie byłyby dużo gorsze, a przy okazji dowiedzielibyśmy się, kto jest najlepszym polskim pięściarzem w wadze ciężkiej.

W innych kategoriach takich pytań też nie brakuje. Najwyższy czas zacząć je stawiać, a jeśli pytać zacznie wpływowa telewizja, to szansa na szczerą odpowiedź na pewno będzie większa.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora:

[mailto=j.pindera@rp.pl]j.pindera@rp.pl[/mail][/i]

Sport
Wielkie Serce Kamy. Wyjątkowa nagroda dla Klaudii Zwolińskiej
Sport
Manchester City kontra Real Madryt. Jeden procent nadziei
Sport
Związki sportowe nie chcą Radosława Piesiewicza. Nie wszystkie
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni