Dyfuzory, czyli kanały regulujące przepływ powietrza pod autem, zwiększają siłę docisku samochodu do podłoża. Ekipy Brawn GP, Toyota i Williams zastosowały powiększone, podwójne dyfuzory, które, zdaniem rywali, nie odpowiadają regułom technicznym tegorocznych wyścigów.
Protesty ING Renault, Ferrari i Red Bull Racing skierowane do stewardów wyścigów w Australii oraz BMW Sauber w Malezji zostały odrzucone. Te cztery zespoły zdecydowały się na apelację. O przyszłości nowych dyfuzorów w F1 rozstrzygnie zatem paryski trybunał. We wtorek rozpoczęły się przesłuchania pełnomocników stron wnoszących apelację.
Gdyby trybunał zgodził się z ich zastrzeżeniami, prawdopodobnie zostałyby unieważnione zwycięstwa Jensona Buttona (Brawn GP) w Melbourne i Kuala Lumpur oraz odebrano by punkty pozostałym kierowcom stosującym nowe rozwiązanie. Jeśli dyfuzory będą legalne, na co liczy przede wszystkim Ross Brawn i jego ekipa, rywale zapewne szybko wdrożą podobne rozwiązania w swoich bolidach.
Decyzję zapowiedziano na dzisiejsze popołudnie.