Reklama

Dziecko Manchesteru kontra duma Filipin

Faworytem pojedynku w MGM Grand Arena w Las Vegas pomiędzy Mannym Pacquiao i Rickym Hattonem (w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego) jest Filipińczyk, ale Anglik na pewno nie odda za darmo zwycięstwa. Transmisja w Polsacie i Polsacie Sport Extra (godz. 3)

Publikacja: 01.05.2009 18:38

Dziecko Manchesteru kontra duma Filipin

Foto: afp/getty images

– Ludzie widzą we mnie otłuszczonego Anglika, który obżera się ponad miarę między walkami i pije morze piwa – mówi Hatton, który podkreśla, że te czasy to już przeszłość. Teraz dba o wagę, bo wie, że dzięki temu będzie w ringu szybszy. A w starciu z Pacquiao to właśnie szybkość zadecyduje. Do końca swoich przyzwyczajeń jednak nie zmienił. Dalej lubi wpaść do pubu, wypić szklaneczkę guinessa i pograć w rzutki.

Zmienił jednak trenera, pracuje teraz z Floydem Maywetaherem seniorem i podkreśla, że choć jest urodzonym wojownikiem, to walczy inaczej. W ringu jest bardziej finezyjny, a jego akcje są trudniejsze do przewidzenia. To w dużej mierze zasługa Mayweathera, który zawsze uważał, że głowa jest ważniejsza w ringu niż mięśnie.

30-letni Hatton to dziecko Manchesteru, nieznający strachu chłopak z przedmieść. Kiedy wychodzi na ring, chce tylko jednego – zwycięstwa. Tym razem jednak będzie o nie bardzo trudno. Manny Pacquiao, jego rówieśnik, to najtrudniejszy z możliwych rywali, najlepszy pięściarz bez podziału na kategorie wagowe. – To już drugi taki przeciwnik, pierwszym był Floyd Mayweather junior – mówi Hatton, który wniesie do ringu w Las Vegas swoją reputację i tytuł mistrza świata organizacji IBO w wadze junior półśredniej.

I obiecuje, że będzie walczył tak jak przed laty ze słynnym Kostią Cziu, Rosjaninem mieszkającym w Australii, najlepszym wtedy pięściarzem świata w tej kategorii, którego zmusił do poddania pod koniec pojedynku. – Teraz też będę cierpliwy, nie zapomnę o lewym prostym – zapowiada Anglik, który ze swoich 46 walk przegrał tylko jedną, z Mayweatherem. Stawką w tamtym pojedynku był tytuł WBC w wadze półśredniej. Wcześniej Hatton pokonał między innymi Luisa Colazzo i wywalczył pas WBA w tej kategorii.

Nieoficjalnie mówi się, że przegrany w tym pojedynku szybciej zakończy karierę. Hatton i Pacquiao nie muszą się jednak martwić o przyszłość. Na Pacquiao czeka wielka polityka, a Hatton będzie promotorem bokserskim. – Uczciwym promotorem – dodaje bokser, wielki kibic Manchester City.

Reklama
Reklama

Freddie Roach, trener Pacquiao, uśmiecha się jednak, gdy słyszy takie rozważania: – Manny wygra zdecydowanie, tak jak z Oscarem De La Hoyą. A później będzie miał kilka możliwości, by zarobić jeszcze kilkadziesiąt milionów dolarów i potwierdzić, że jest najlepszy na świecie.

Pierwszy na liście jest Meksykanin Juan Manuel Marquez, z którym Pacquiao walczył dwa razy. Pięć lat temu zremisował, a w ubiegłym roku wygrał niejednogłośną decyzją sędziów. Drugi to Floyd Mayweather Junior, który zapowiedział wprawdzie, że wraca, ale jeszcze nie stoczył żadnej walki. I wreszcie trzeci to Shane Mosley, który musiałby zbić wagę, co najmniej do półśredniej, by taki pojedynek mógł dojść do skutku.

Bob Arum, promotor Pacquiao, wspomina jeszcze o Miguelu Cotto, wspaniałym Portorykańczyku, który pokonał Mosleya. – Najpierw jednak Manny musi wygrać z Hattonem, a to nie będzie łatwe. Anglik to wielki wojownik – ostrzega Arum.

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama