Fiodor Łapin, urodzony w Archangielsku trener naszego pięściarza, mówi, że gdyby pojedynek rozgrywany był w Polsce, spałby spokojnie. – Krzysztof jest młodszy, szybszy i mocniej bije. Fragomeni najlepsze lata ma już za sobą, ale w Rzymie możliwy jest każdy scenariusz i tego się obawiam – mówi Łapin, który mieszka w Polsce od 1991 roku.
Rosyjski trener nie ma wątpliwości, że najważniejsza w tym pojedynku będzie głowa.
– Ona zadecyduje, kto wygra w rzymskim teatrze. Włodarczyk zawsze był odporny psychicznie, ale rewanż z Amerykaninem Steve’em Cunninghamem w Katowicach pokazał, że czasami też ulega emocjom. Przez pierwsze sześć rund był w szoku, poza walką. Mówiłem, że go poddam, ale nie reagował. Spoliczkowałem go w przerwie przed siódmą rundą i dopiero wtedy znów był sobą. Mam nadzieję, że teraz nie będzie to konieczne.
Dariusz Nowicki, doświadczony psycholog, który pracuje od niedawna z Włodarczykiem, twierdzi, że jeśli „Diablo” potrafi zachować chłodną głowę, wszystko będzie dobrze. – To wrażliwy, inteligentny człowiek, ale nigdy nie wiadomo, jak się zachowa. Jeśli jednak zrobi to, co potrafi, Fragomeni nie ma szans. Jestem o tym przekonany – twierdzi Nowicki.
Fragomeni w 1998 roku wygrał mistrzostwa Europy amatorów. W półfinale pokonał Jewgienija Makarenkę z Rosji, a w finale Białorusina Siergieja Dyczkowa. Ci, którzy byli wtedy w Mińsku, nie zapomną ich pojedynku. Przypominał on wojnę – stali na środku ringu i od pierwszego do końcowego gongu okładali się potężnymi ciosami.