Juan Pablo Sorin postawił sobie na pożegnanie z futbolem pomnik: 90-tonową górę jedzenia do rozdzielenia wśród ubogich.
Górę usypali kibice jego ostatniego meczu. W środę Cruzeiro Belo Horizonte grali z Argentinos Juniors, a biletem wstępu na stadion Mineirao była paczka z niepsującą się żywnością. Tych paczek zebrało się aż 60 tysięcy, organizacje charytatywne rozwożą je teraz do potrzebujących. Sorin biegał w pierwszej połowie w koszulce Cruzeiro, w drugiej – w stroju Juniors, klubu, który go wychował. Przed meczem zorganizował spotkanie gwiazd południowoamerykańskiego futbolu, po meczu koncert rockowy, zapewnił telewizyjne transmisje w Brazylii i Argentynie. I wreszcie mógł powiedzieć oficjalnie: to jest koniec. Ma 33 lata, za sobą dziesiątki kontuzji, niedawno urodziła mu się córeczka Elisabetta. Nie będzie już walczył z własnym ciałem, woli mieć więcej czasu dla córki, dla żony Sol – aktorki, dla literatury. O zakończeniu kariery zdecydował już w lipcu, ale z benefisem czekał do wyleczenia kolejnej kontuzji. Jak się było legendą, to nie wypada grać na niby, nawet w takim meczu.
[srodtytul]Serce góry przenosi[/srodtytul]
Paczki-bilety były jego pomysłem. Uparł się też, że pożegnanie ma być w Belo Horizonte. Argentinos Juniors, klub, który wychował też m.in. Diego Maradonę i Juana Romana Riquelme, nalegał, żeby się pożegnał u nich, w Buenos Aires. Ale on wolał przybraną ojczyznę.
W Cruzeiro grał trzykrotnie: w latach 2001 – 2002, 2004 i ostatni sezon. Jest w Belo Horizonte honorowym obywatelem. Gdy zostawiał Cruzeiro pierwszy raz, najbardziej fanatyczni kibice założyli stronę internetową „Fica, Sorin” (Zostań, Sorin) i zebrali na niej 5 tysięcy podpisów. Brazylijczycy zrobili to dla Argentyńczyka. A Sorin takie kibicowskie podziały przełamywał już wcześniej. Gdy grał w wielkim River Plate drugiej połowy lat 90., zdobywając tam cztery mistrzowskie tytuły, deklaracje uwielbienia wysyłali mu nawet kibice nienawidzącego się z River klubu Boca Juniors. Cesar Luis Menotti, trener i myśliciel argentyńskiej piłki, mawiał, że Sorin to znaczy „szlachetność, klasa i serce tak wielkie, że góry przenosi”. Dziennik „La Nacion” napisał o nim: „z zawodu zwycięzca”.