Tylko pierwszy werdykt, sędziego Tony,ego Crebsa, był niepokojący (114:114). Kolejne, Barry,ego Druhmana (115:113) i Josepha Pasquale (117:111), nie pozostawiały już wątpliwości, kto był lepszy.
29-letni Arreola po walce w Ontario (Kalifornia) też ich nie miał. – Adamek perfekcyjnie zrealizował swój plan i skopał mi tyłek. Gratulacje dla niego i jego kibiców, którzy spisali się równie dobrze jak on. Jestem porozbijany, wyglądam teraz jak Shrek – próbował żartować Amerykanin z meksykańskim rodowodem.
[srodtytul]Otwarte drzwi[/srodtytul]
Cięższy o 15 kg i silniejszy fizycznie Arreola miał w hali w Orlando swoich zwolenników, podobnie jak szybszy i lepszy technicznie Adamek, były mistrz świata niższych kategorii – półciężkiej i junior ciężkiej. Stawką w tej walce była przyszłość ich obu i mniej znaczący pas IBF International.
Wygrana otwierała jednemu z nich drzwi do jeszcze bardziej znaczących i lepiej płatnych pojedynków. Urodzony w Los Angeles Arreola raz już taką szansę dostał, ale nie sprostał starszemu z braci Kliczków. Nic więc dziwnego, że pracował tak ciężko jak nigdy wcześniej, by dostać jeszcze jedną. I chyba nie wyobrażał sobie, że ta noc będzie dla niego prawdziwym koszmarem.