[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/05/17/tym-razem-bez-komisji/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
O Wiśle jej kibice mówią, że powinna otrzymać nagrodę dla drużyny, która straciła tytuł w najbardziej frajerski sposób. Lech natomiast perfekcyjnie wykorzystał okazję. Nie mógł nie wygrać w decydującym meczu, przed swoją publicznością, na nowym, budującym się wciąż stadionie.
W przeszłości w takich sytuacjach zazwyczaj zwyciężał faworyt, chociaż okoliczności niektórych zwycięstw (Legii, Widzewa) wzbudzały wątpliwości co do fair play. Bywało tak, że piłkarze kończyli rozgrywki, a pracę zaczynały komisje ustalające kolejność w tabeli. Teraz takiego zagrożenia nie ma.
Lech wykorzystał swoje szanse, a Wisła i Legia je straciły. Zespół z Poznania poza początkiem sezonu (zaczynał wówczas pracę trener Jacek Zieliński) grał cały czas na wysokim, równym poziomie, a Wisła i Legia nie. Ruch, najuboższy w tym gronie (chociaż notowany na giełdzie), osiągnął więcej, niż się spodziewano, co jest zasługą przede wszystkim trenera Waldemara Fornalika. Przed rokiem zdobył Puchar Polski, teraz trzecie miejsce.
Zimowe wzmocnienia w Wodzisławiu nie uratowały Odry, chociaż walczyła dzielnie. To akurat można powiedzieć o wszystkich zespołach z dolnej części tabeli, które, bez wyjątku, odbierały punkty faworytom.