Tamten Inter był skażony systemem gry nazywanym catenaccio, polegającym, z grubsza biorąc, na murowaniu bramki, choć jest to opinia uproszczona i trochę krzywdząca. Po prawdzie, to nie Inter wymyślił catenaccio, tylko trener AC Milan Włoch Nereo Rocco. Inter, a dokładnie jego trener Helenio Herrera, tylko ten system rozwinął, wprowadzając elementy, które przyjęła połowa świata. Z obrzydzeniem, ale świadomie.
Faktem jest, że Włosi postawili na catenaccio dokładnie wtedy, kiedy wszyscy teoretycy i kibice byli zapatrzeni w dwukrotnych mistrzów świata Brazylijczyków, grających z polotem, do przodu (mieli przecież Pelego i Garrinchę) i zaniedbujących wręcz obronę, co ostatecznie doprowadziło ich do zguby. Wielcy poprzednicy Interu, zdobywcy Pucharu Mistrzów: Real (z Alfredo di Stefano i Ferencem Puskasem) oraz Benfica (z Eusebio) też wygrywali dlatego, że ich celem było zdobywanie bramek, a nie obrona.
[srodtytul] Catenaccio – nie tylko obrona [/srodtytul]
Inter przyjął inną taktykę, ale przecież nie przeszedł do podręczników futbolu dlatego, że najlepiej zamykał drogi do swojej bramki, tylko że potrafił, jak nikt inny w tamtych czasach, przejść z obrony do ataku. Nowością w taktyce było utworzenie pozycji zawodnika przesuniętego z linii obrony w stronę bramki, takiego, który nie pilnuje żadnego przeciwnika, tylko naprawia błędy innych. Jeśli ograniczał się do takich zadań, nazywano go wymiataczem. Ale w Interze znalazł się piłkarz, który robił znacznie więcej. Nazywał się Armando Picchi, był kapitanem drużyny w czasach, kiedy zdobywała Puchar Mistrzów, trenerem po rozpoczęciu meczu i pierwszym libero, czyli zawodnikiem, który nie tylko czyści przedpole, ale po odebraniu piłki rozpoczyna akcje. Tę umiejętność do perfekcji opanował Franz Beckenbauer. W dzisiejszym futbolu już jej nie ma, bo obowiązki podzielone są po równo na wszystkich dziesięciu piłkarzy z pola. Picchi zmarł na raka sześć lat po zdobyciu drugi raz Pucharu Mistrzów. Dożył zaledwie 36 lat, w rodzinnym Livorno ma dziś stadion swojego imienia.
[srodtytul]Facchetti – obrońca w nowym stylu [/srodtytul]