Reklama
Rozwiń
Reklama

Koniec historii

Dawniej sprawa była prosta, ponieważ nasze sportowe sympatie określała historia.

Aktualizacja: 28.06.2010 23:10 Publikacja: 28.06.2010 23:08

Nie kibicowało się Niemcom za okupację i Ruskim za całokształt. Dotyczyło to zarówno piłki nożnej, jak boksu, kolarstwa i każdego innego sportu. Wiadomo, że w naszym imieniu Kazimierz Deyna strzelał gole Niemcom i Ruskim, Stanisław Królak naparzał ich pompką w tunelu Stadionu Dziesięciolecia, a Zbigniew Pietrzykowski trafiał w splot słoneczny na ringu.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/06/28/koniec-historii/] skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Oczywiście przy starciu Niemców z Anglikami sympatie były po stronie Anglików, mimo że Winston Churchill nas oszukał, a niemieccy piłkarze miewali polskie nazwiska.

Gdy w finale mistrzostw świata Geoff Hurst strzelił tę bramkę, co to jej raczej nie było, uważaliśmy, że sędzia z ZSRR, uznając ją, dobrze zrobił.

Dziś te historyczne zaszłości zupełnie przestały mieć znaczenie. Pozostaje tylko czysta piłka – kibicujemy tym, którzy ładnie grają albo są mniejsi i biedniejsi. Tomasz Kuszczak powiedział w studiu telewizyjnym, że będzie kibicował Anglikom, ponieważ gra w Manchesterze United. W tej sytuacji, siedząc obok, nie miałem już sumienia powiedzieć, że ja raczej nie, bo dość już mam angielskiej pychy i futbolowego konserwatyzmu.

Reklama
Reklama

Maciej Szczęsny (syn w Arsenalu) nie miał takich oporów.

Kiedy Niemcy strzelili dwie bramki i mecz zrobił się dobry, a potem niewidomy sędzia z Urugwaju nie dostrzegł gola Franka Lamparda, sprawy trochę się skomplikowały. Anglików żałowałem, ich krzywda była ewidentna, ale tym meczem Niemcy zdobyli niejedno serce, bo grali pięknie. Moje też.

A co do historii: ich ojcowie urodzili się już po wojnie, zresztą nie wszyscy w Niemczech. Następny test dla kibicowskich dusz i sumień już w sobotę. Młodzi zdolni Niemcy przeciw artystom z Argentyny, których lubimy, bo nie dość, że pięknie grają, to jeszcze ich przodkowie nigdy żadnej krzywdy nam nie wyrządzili. No, może jedną: Gombrowicz u nich biedę klepał.

Sport
Iga Świątek, Premier League i NBA. Co obejrzeć w święta?
Sport
Ślizgawki, komersy i klubowe wigilie, czyli Boże Narodzenia polskich sportowców
Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama