Tour na Tourmalet

Od początku tegorocznego Tour de France wiadomo było, że wyścig rozstrzygnie się w ostatnim tygodniu na trudnych górskich serpentynach w Pirenejach. Szczególną atrakcją dla kibiców i wyzwaniem dla kolarzy jest podjazd pod słynny Tourmalet. W tym roku trzeba na niego wjechać aż dwa razy

Publikacja: 15.07.2010 17:23

Tour na Tourmalet

Foto: AP

Z wielkich faworytów jeden ubył bardzo wcześnie. Lance Armstrong, siedmiokrotny zwycięzcą Tour de France, w ostatnim starcie w tej imprezie miał wielką ochotę na ósme zwycięstwo, ale pech już po tygodniu ścigania wykluczył go z rywalizacji o miejsce na podium w Paryżu. Na pierwszym górskim etapie do alpejskiego Morzine-Avoriaz 38-letni Amerykanin kilkakrotnie leżał w kraksach, doganiał peleton z pomocą kolegów z ekipy RadioShack i po kolejnych upadkach znów zostawał w tyle. Poobijany, zmęczony wysiłkiem i potwornym upałem przyjechał na metę 11.45 minut za zwycięzcą i spadł aż na 39. miejsce w klasyfikacji generalnej.

– Dziś straciłem szanse na ósmy triumf. Ten Tour już się dla mnie skończył – mówił Armstrong, chociaż obiecywał pozostanie w peletonie i walkę o etapowe zwycięstwa.

– Lance miał dziś więcej pecha niż we wszystkich siedmiu swoich zwycięskich wyścigach – skomentował Frankie Andreu, były kolega Amstronga z ekipy, a dziś komentator telewizyjny.

Jeden rywal ubył, ale pozostali pretendenci do zwycięstwa szykują się na decydujące starcie. Kto z nich okaże się najlepszy: zwycięzca sprzed roku Hiszpan Alberto Contador, drugi na podium w Paryżu Luksemburczyk Andy Schleck czy też australijski mistrz świata Cadel Evans, który jako pierwszy z pretendentów założył w tym roku koszulkę lidera? A może tę trójkę pogodzi ktoś czwarty?

Całą prawdę o sile faworytów powiedzą cztery etapy w Pirenejach: Revel – Ax 3 Domaines (niedziela) z pokonywaniem m.in. premii górskiej na Port de Pailheres (2001 m n.p.m.), Pamiers – Bagneres-de-Luchon (poniedziałek), Bagneres-de-Luchon – Pau (wtorek) z wjeżdżaniem po drodze na „dach wyścigu”, czyli najwyżej położony punkt na trasie – Tourmalet (2115 m) i wreszcie, po dniu przerwy, Pau – Tourmalet (czwartek), kończący się wspinaczką na mityczną przełęcz, którą pierwszy raz uczestnicy Tour de France pokonywali już w 1910 roku.

Jeszcze przed startem w Rotterdamie Contador, który walczy w tym roku o trzecie zwycięstwo w Wielkiej Pętli, zapowiadał, że właśnie na Tourmalet chciałby rozstrzygnąć wyścig na swoją korzyść. „Lubię tę przełęcz, znam ją bardzo dobrze. To ulubione miejsce moich treningów w górach. Jeśli nogi będą mnie niosły, właśnie tam zaatakuję”, zapowiadał.

Gdyby mu się udało, jedyną trudnością pozostałby już tylko sobotni etap jazdy indywidualnej na czas z Bordeaux do Pauillac (52 km) w przededniu zakończenia wyścigu, a w tego rodzaju próbach Hiszpan radzi sobie bardzo dobrze.

[i]Kolarstwo: Tour de France

Eurosport | 14.15 | piątek, poniedziałek | 13.30 | sobota | 13.45 | NIEDZIELA | 11.30 | WTOREK | 12.15 | CZWARTEK[/i]

Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
SPORT I POLITYKA
Czy Rosjanie i Białorusini pojadą na igrzyska? Zyskali silnego sojusznika
Sport
Robin van Persie: Artysta z trudnym charakterem
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Sport
Wielkie Serce Kamy. Wyjątkowa nagroda dla Klaudii Zwolińskiej
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń