Ale jeszcze za wcześnie, by napisać, że Legia i Wisła wyszły z kryzysu. Jeśli w następnych spotkaniach będą równie skuteczne jak w tej kolejce, to może się nad tym zastanowię.
Z Lechem jest inny problem, bo jak wytłumaczyć to, że drużyna najlepsza w poprzednim sezonie, z tym samym trenerem, praktycznie bez jednego tylko zawodnika, ale z innymi, równoważącymi tę stratę, zajmuje trzecie miejsce od końca. A jednocześnie remisuje na stadionie Juventusu i nawiązuje przez długie minuty równorzędną grę z Manchesterem City. Nie potrafię tego wytłumaczyć.
Nie bardzo mogę też uwierzyć, że Korona, Lechia, Bełchatów czy Widzew, robiące dziś bardzo dobre wrażenie, są w stanie utrzymać wysoki poziom przez cały sezon. Więcej wiary pokładam w Jagiellonii, nawet mimo jej porażki w Łodzi.
Jeśli nie dojdzie do jakiegoś wstrząsu w Cracovii, jej szanse na pozostanie w ekstraklasie spadną do zera jeszcze w tym roku. Na początku rundy Cracovia też przegrywała, ale przynajmniej grała ładnie, z jakąś myślą i można było mieć nadzieję, że kiedyś zacznie zwyciężać. Dziś nic z tych nadziei nie zostało.
Konwiktorska jest innego rodzaju salonem dla stołecznych kibiców niż Łazienkowska. I bardzo dobrze, bo każdy może sobie wybrać stadion, jaki chce. W przerwie meczu Polonii z Cracovią kibice mogli posłuchać kulturalnych i rzadkich na stadionach rozmów pisarza Domana Nowakowskiego z aktorem Dominikiem Bąkiem, w trakcie których panowie zapraszali przy okazji na nowy film. To przeciwwaga dla spazmatycznych i szowinistycznych często okrzyków spikerów na wielu polskich stadionach.