Widać, kto tu rządzi - Justyna Kowalczyk

Tak Józef Łuszczek ocenił starty Justyny Kowalczyk w tegorocznym Tour de Ski na półmetku rywalizacji. „To krótkie zdanie oddaje to, co chcę zaznaczyć. Justyna jest w tym sezonie silna fizycznie, psychicznie i w doskonałej formie” – powiedział nasz mistrz świata w biegach narciarskich o naszej mistrzyni olimpijskiej

Publikacja: 06.01.2011 15:25

Widać, kto tu rządzi - Justyna Kowalczyk

Foto: PAP/EPA

Tour de Ski to najbardziej prestiżowa – po igrzyskach i mistrzostwach świata – impreza biegowa na świecie. Młoda, bo rozgrywana dopiero od pięciu lat, ale już obrosła legendą, chętnie pokazywana przez telewizje i oglądana przez blisko pół miliarda widzów. Pomysł narodził się w...saunie podczas letnich narad szefa biegów Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) Juerga Capola i jego przyjaciela, słynnego norweskiego biegacza Vegarda Ulvanga.

Na Tour de Ski składa się osiem startów w dziesięć dni: od sylwestra do 9 stycznia, prawie 60 km do przebiegnięcia. Na mecie czeka 800 punktów do klasyfikacji Pucharu Świata i rekordowa pula nagród ponad milion franków szwajcarskich.

Justyna Kowalczyk, która na trasach w Oberhofie, Oberstdorfie, Dobiacco, Cortina d’Ampezzo i Val di Fiemme broni tytułu, rozpoczęła w tym roku znakomicie. W sylwestra – zwycięstwo, Nowy Rok – zwycięstwo, dopiero w trzecim etapie, sprincie stylem klasycznym wyprzedziła ją Słowenka Petra Majdić. W poniedziałkowym biegu łączonym była szósta, płacąc za wysiłek na pierwszych etapach, ale na trasie uzbierała dodatkowe bonifikaty i po czterech zawodach, na półmetku rywalizacji, powiększyła przewagę nad najgroźniejszą rywalką Szwedką Charlotte Kallą do ponad minuty.

Po dniu odpoczynku we wtorek, w środę były sprinty w Dobiacco, a w czwartek – bieg na 15 km stylem dowolnym na dochodzenie w Cortina d’Ampezzo.

W sobotę rozpoczyna się najbardziej fascynująca dwudniowa walka w Val di Fiemme. Kobiety pobiegną na 10 km stylem klasycznym ze startu wspólnego. W niedzielę finał Tour de Ski, który śni się po nocach: 9 km stylem dowolnym ze słynnym podbiegiem pod Alpe Cermis. „To najbardziej mordercza walka – przypomina Łuszczek. Różnica poziomów ok. 430 metrów, przy czym ostatni, 3,5-kilometrowy podbieg ma średnio kilkanaście procent przewyższenia”.

Przed rokiem Justyna pierwsza wdrapała się na górę. Teraz trenowała takie podjazdy, kilka razy wspinając się na Śnieżnicę, stok slalomowy niedaleko jej rodzinnego domu w Kasinie Wielkiej. Niedzielny wyścig rozgrywany tuż po południu jest właśnie dla takich jak ona: wszechstronnych, wytrzymałych i dobrych we wspinaczce.

Ale rywalizacja w pierwszych dniach roku to dla Kowalczyk tylko jeden z etapów sezonu. „Po Tour de Ski będą mistrzostwa świata w Oslo, impreza, na którą wszyscy ostrzą sobie zęby. Ja też” – mówi nasza mistrzyni olimpijska.

Nieważne, że w swojej stolicy wystartuje już Norweżka Marit Bjoergen, jej najgroźniejsza rywalka, która jak przed rokiem zrezygnowała z występów w Tour de Ski. Na razie może ją to kosztować utratę pozycji liderki Pucharu Świata. A potem – zobaczymy.

[ramka]Biegi narciarskie: Tour de Ski

TVP 2, eurosport | 15.30 | sobota | 12.30 | niedziela [/ramka]

Sport
Wielkie Serce Kamy. Wyjątkowa nagroda dla Klaudii Zwolińskiej
Sport
Manchester City kontra Real Madryt. Jeden procent nadziei
Sport
Związki sportowe nie chcą Radosława Piesiewicza. Nie wszystkie
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni