W Łodzi spotykają się dwa ostatnie zespoły w tabeli, które wygrały dotychczas tylko po jednym spotkaniu, a przegrały po cztery. Obydwa nie zachwycają na początku sezonu, dopiero uczą się ekstraklasy. ŁKS wrócił do niej po 30 latach, Śląsk po trzech.
Ich pojedynek w Atlas Arenie przyciąga jednak szczególną uwagę z powodu ambitnego planu działaczy ŁKS, którzy we współpracy z kibicami chcą pobić rekord frekwencji na ligowym meczu w sportach halowych. By tak się stało, w sobotę na trybunach w Łodzi musi zasiąść co najmniej 10 016 widzów. Uda się czy nie? Oto jest pytanie.
Do tej pory największą widownię zgromadził ubiegłoroczny pojedynek ekstraklasy koszykarzy Trefla Sopot z Asseco Prokomem Gdynia. Tamten mecz w Ergo Arenie obserwowało 10 015 osób. Na inaugurację tegorocznych rozgrywek na spotkanie ŁKS z Anwilem Włocławek w Atlas Arenie przyszło 7 tys. kibiców. To drugi wynik w historii.
– Największe koszykarskie portale internetowe informują o czekającym nas wydarzeniu. Po raz pierwszy chcemy przyciągnąć na mecz kibiców nie tylko z Łodzi, ale też m.in. z Aleksandrowa Łódzkiego, Pabianic czy Konstantynowa Łódzkiego. Stąd liczne akcje promocyjne w miastach satelitarnych – mówi współpracownik biura prasowego ŁKS Michał Feter.
Informacje o próbie pobicia ligowego rekordu pojawiły się m.in. w pojazdach komunikacji miejskiej i łódzkich szkołach. Placówkom, które przystąpiły wcześniej do programu „ŁKS dla Szkół", klub przekazał po 100 darmowych wejściówek.