Kapitan Śląska spokojny o grę

Jestem w takim wieku, że czego by trener nie wymyślił, dam radę - mówi Sebastian Mila, piłkarz Śląska Wrocław

Publikacja: 20.02.2012 01:32

Kapitan Śląska spokojny o grę

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Lider zaczął rundę od falstartu – w meczu z Ruchem tylko zremisowaliście, zresztą gol dla Śląska padł ze spalonego.

Sebastian Mila: Pierwsza połowa była obiecująca. Często wymienialiśmy podania, może trochę za mało odważnie, bo głównie na własnej połowie, ale nasza przewaga nie podlegała dyskusji. W drugiej części coś się zepsuło. Na razie jednak nikt nie panikuje. Remis to zły rezultat, ale jakoś jestem spokojny o naszą grę. Uważam, że w porównaniu z jesienią było widać postęp.

Orest Lenczyk szybko zszedł do szatni. Było głośno?

Na razie tylko podziękował za walkę. Zawsze tak robi. Krytykuje merytorycznie, podpierając się materiałem z meczu. Czeka nas to w poniedziałek. Niestety, Śląsk wiosną musi grać inaczej, w spotkaniu z Ruchem niemal cały czas stosowaliśmy atak pozycyjny, a tego w Polsce nikt nie potrafi robić dobrze.

Trochę wstyd.

Staramy się, ale chyba mamy za małe umiejętności.

Odpowiada panu nowe ustawienie drużyny z trzema rozgrywającymi – Milą, Mateuszem Cetnarskim i Dalibor Stevanoviciem?

Jestem w takim wieku, że czego by trener nie wymyślił, dam radę. Ale ten system bardzo mi się podoba. Moim zdaniem Śląsk gra ładniej.

W następnej kolejce zmierzycie się z Legią. To może być mecz o mistrzostwo?

Może nawet nie ze względu na to, jak wynik wpłynie na tabelę po 19 kolejkach, ale jak wpłynie na nasze głowy. Nie jesteśmy drużyną doświadczoną w walce o tytuł. Ciągle się uczymy presji, radzenia sobie z szansą, przed jaką stanęliśmy w tym sezonie. Tej zimy niby nikt nie dokonał wielkich wzmocnień, ale przypomnijmy sobie, ile Legia, Lech czy Wisła wydały na nowych zawodników w ostatnich latach. Śląsk gra tymi samymi ludźmi, dobrze się znamy.

Dostał pan powołanie od Franciszka Smudy na mecz z Portugalią. Trener mówi, że ta kadra to 95 procent drużyny na Euro.

To w takim razie jestem w tych pięciu pozostałych procentach. Jak dowiedziałem się, że jestem powołany, nie mogłem uwierzyć. Każdy piłkarz marzy o reprezentacji, po zakończeniu sezonu zagrałem w sparingu z Bośnią i chciałem do siebie przekonać Smudę. Przez dwa miesiące nie wiedziałem, czy mi się udało.

—rozmawiał Michał Kołodziejczyk

Lider zaczął rundę od falstartu – w meczu z Ruchem tylko zremisowaliście, zresztą gol dla Śląska padł ze spalonego.

Sebastian Mila: Pierwsza połowa była obiecująca. Często wymienialiśmy podania, może trochę za mało odważnie, bo głównie na własnej połowie, ale nasza przewaga nie podlegała dyskusji. W drugiej części coś się zepsuło. Na razie jednak nikt nie panikuje. Remis to zły rezultat, ale jakoś jestem spokojny o naszą grę. Uważam, że w porównaniu z jesienią było widać postęp.

Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta