Polska głodna sukcesu

Werner Liczka, były trener Wisły Kraków, o Czechach i Polakach

Publikacja: 15.06.2012 03:56

Werner Liczka w Polsce trenował m.in. Wisłę Kraków, Polonię Warszawa i Górnika Zabrze

Werner Liczka w Polsce trenował m.in. Wisłę Kraków, Polonię Warszawa i Górnika Zabrze

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

Czesi boją się meczu z Polską?

Werner Liczka:

Polska to  nie jest rywal, którego w Czechach specjalnie się ceni. Rosja i Grecja też nie. Czesi mają respekt dla Niemców, Hiszpanów, Holendrów, Włochów... Panuje przekonanie, że to są przeciwnicy godni naszej tradycji. Przez lata na Euro odgrywaliśmy ważną rolę, przyzwyczailiśmy się do sukcesów.

Czyli zwycięstwo z Polską to formalność?

Nie, w sobotę to Polska będzie faworytem. Macie więcej atutów, lepszych piłkarzy. Tyle że na boisku toczyć się będzie tylko część rywalizacji. To będzie wojna psychologiczna. Turniej u siebie to atut, ale też olbrzymia odpowiedzialność, którą trudno udźwignąć.

Czesi na Euro zawsze przywozili gwiazdy. Teraz macie Tomasa Rosickiego, Petra Cecha i grupę mało znanych piłkarzy.

Zgadza się, to jest różnica w porównaniu z poprzednimi turniejami. Na tle europejskim czeska kadra prezentuje się przeciętnie, zawodników ma średnich.  Rosicky i Cech to jedyne gwiazdy, w 2004 roku mieliśmy ich ze 12. Koller, Poborsky, Nedved, Smicer, Ujfalusi, Galasek, Jankulowski grali w wielkich klubach. Niech pan zrobi zestawienie, w jakich drużynach występowali tamci zawodnicy, a w jakich grają obecni. To, jak zagraliście z Rosją, dla naszych piłkarzy jest górnym limitem, a wy możecie zagrać jeszcze lepiej.

Skąd takie przekonanie?

Widać było możliwości, tyle że tak naprawdę nikt nie zna waszej granicy. Nawet Franciszek Smuda. Ten zespół się tworzy, jest nowy. Na Euro ma eksplodować, bo przez dwa lata przygotowywał się bez większego nacisku, sprawdzał się tylko w meczach towarzyskich. Takiego meczu jak z Czechami – o śmierć i życie – jeszcze nie graliście i nie wiadomo, jak zareagujecie.

Które Czechy są prawdziwe? Te z meczu z Rosją czy te z pierwszej połowy spotkania z Grecją?

Te z Grecją, ale od siódmej minuty, bo pierwsze sześć, gdy strzeliliśmy dwa gole, były za dobre. Pozbieraliśmy się szybko po fatalnym występie w pierwszym spotkaniu, dlatego uważam, że mentalnie jesteśmy mocniejsi od was. Nie przegramy też pod względem szybkości czy agresji na boisku, ale Polacy mają w składzie więcej indywidualności.

Cech chyba nie rozgrywa turnieju życia?

Miał fantastyczny sezon, głównie dzięki niemu Chelsea wygrała Ligę Mistrzów. Z Rosją przepuścił cztery gole, ale piekło stworzyli mu obrońcy. Rywale mogli strzelać z całej siły, z bliska. Ciężko bronić w takich warunkach. Cech popełnił za to błąd w spotkaniu z Grecją, zdarza mu się to przeciętnie raz na pięć lat, więc nie liczcie na powtórkę w sobotę.

Rosicky zdąży wyleczyć kontuzję?

Moim zdaniem nie. A szkoda, bo jest w takiej formie jak w latach 2004 – 2006. Doskonale dyrygował zespołem, jego brak będzie bardzo widoczny w ofensywie. Jeśli nie wystąpi, nasz atak traci 30 procent siły. Michal Bilek ma małe pole manewru. Para Rosicky – Milan Baros jest dla nas idealna, jeśli zostanie rozbita, wasze szanse wzrosną.

Trener Bilek ma zaufanie w Czechach?

Wprowadził do zespołu falę z Victorii Pilzno, a to przyszłość kadry. Limbersky, Gebre Selassie, Jiracek czy Pilar grają na najwyższym poziomie. Tych pięciu zawodników może rywalizować z waszymi najlepszymi. Jeśli Czechy wyjdą z grupy, praca Bilka będzie odbierana pozytywnie, ale na razie nie potrafi zbudować dobrego wizerunku. W drużynie cieszy się jednak szacunkiem. Dla piłkarzy jest kolegą, sam przecież kiedyś był świetny na boisku.

Czy czeskim piłkarzom podoba się we Wrocławiu?

Bardzo. Są zachwyceni waszymi kibicami. Myślę, że relacje z nimi mają lepsze niż z rodakami. Od dwóch lat na linii media – drużyna jest jakiś kwas. Niektórzy w ogóle nie udzielają wywiadów, są obrażeni na cały świat. Zespół czuje, że nie ma wsparcia.

Nie widać wielkich talentów?

Produkują się. Nie jesteśmy dużym krajem, musimy sami wychowywać piłkarzy. Budżet Victorii to jakieś 4,5 mln euro, ale w meczach z Barceloną czy Schalke grała bardzo dobrze. Naiwny ten, kto czeka na duże pieniądze w naszej lidze, Czesi muszą stawiać na szkółki, zawsze tak było.

Jak postrzegacie naszą ekstraklasę?

Porównując poziom obecny z tym z 2001 roku, gdy zacząłem pracę w Polsce, to niebo a ziemia. Różnica na plus jest niesamowita. Tyle że to my gramy w Lidze Mistrzów. W Polsce albo praca trenerów nie jest skuteczna, albo właścicielom brakuje cierpliwości. Ale na stadiony, kibiców, oprawę patrzymy z zazdrością.

Czesi boją się meczu z Polską?

Werner Liczka:

Pozostało 99% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?