Czyli zwycięstwo z Polską to formalność?
Nie, w sobotę to Polska będzie faworytem. Macie więcej atutów, lepszych piłkarzy. Tyle że na boisku toczyć się będzie tylko część rywalizacji. To będzie wojna psychologiczna. Turniej u siebie to atut, ale też olbrzymia odpowiedzialność, którą trudno udźwignąć.
Czesi na Euro zawsze przywozili gwiazdy. Teraz macie Tomasa Rosickiego, Petra Cecha i grupę mało znanych piłkarzy.
Zgadza się, to jest różnica w porównaniu z poprzednimi turniejami. Na tle europejskim czeska kadra prezentuje się przeciętnie, zawodników ma średnich. Rosicky i Cech to jedyne gwiazdy, w 2004 roku mieliśmy ich ze 12. Koller, Poborsky, Nedved, Smicer, Ujfalusi, Galasek, Jankulowski grali w wielkich klubach. Niech pan zrobi zestawienie, w jakich drużynach występowali tamci zawodnicy, a w jakich grają obecni. To, jak zagraliście z Rosją, dla naszych piłkarzy jest górnym limitem, a wy możecie zagrać jeszcze lepiej.