Fala ruszyła. Fala spekulacji. A wszystko przez krótką informację, jaką agencji Associated Press przesłał były trener Phelpsa, Bob Bowman. – Od czasu do czasu trenuje z nami, aby wrócić do formy – napisał szkoleniowiec, który „Pocisk z Baltimore" doprowadził do rekordowych 22 medali olimpijskich, w tym 18 złotych.
O jakiej formie mówimy? Takiej, która pozwalała Phelpsowi przez dekadę rozdawać karty na najważniejszych imprezach? Tych, którzy widzą już triumfalny powrót na przyszłorocznych mistrzostwach świata w Berlinie, potwierdzenie dominacji rok później na MŚ w Kazaniu, wreszcie złoty deszcz na igrzyskach w Rio de Janeiro, może spotkać rozczarowanie.
Obecnie treningi pływaka wszech czasów w North Baltimore Aquatic Club mają charakter rekreacyjny. Kwestię ewentualnego powrotu na szczyt należy rozpatrywać w dłuższej perspektywie, tym bardziej, że zawodników zawieszających sportową emeryturę obowiązują restrykcyjne przepisy Międzynarodowej Federacji Pływackiej. Kluczowy zapis mówi o pisemnym powiadomieniu o wznowieniu kariery co najmniej dziewięć miesięcy przed pierwszym planowanym startem. W tym czasie pływak zostaje ponownie objęty programem antydopingowym i musi liczyć się z niezapowiedzianymi testami przeprowadzanymi przez przedstawicieli federacji lub Światowej Agencji Antydopingowej WADA.
Spokojne budowanie formy, z dala od świateł reflektorów, jest więc niemożliwe. Aby móc wystartować w sierpniu w Berlinie Phelps musiałby oficjalnie wznowić karierę w ciągu najbliższych trzech tygodni. Jeżeli tak się nie stanie, pierwszą dużą imprezą, w której mógłby się ścigać, byłyby mistrzostwa w Kazaniu w 2015 roku.
– Wszyscy wiemy, że on wróci – niezmiennie powtarza Ryan Lochte, przyjaciel i rywal Phelpsa. Mówił to jeszcze na igrzyskach w Londynie, ostatnich zawodach Michaela, zapowiadał w czerwcu i ponownie przed kilkoma dniami. Sam zainteresowany w ostatnich dniach medialnych spekulacji nie komentuje. – Nie wiem, co się zdarzy w przyszłości. Nie wiem nawet, co będzie jutro. Niczego nie mogę wykluczyć, ale moje obecne życie sprawia mi dużo przyjemności. Od lat nie mogłem robić tego, na co miałem ochotę. Teraz nic mnie nie ogranicza. Miło jest budzić się o dziesiątej, jedenastej czy dwunastej – to komentarz z lipca, odpowiedź na pytanie o możliwość startu na brazylijskich igrzyskach.