Zaczęli od Bacha

Firmowany przez przewodniczącego MKOl Thomasa Bacha pakiet zmian w ruchu olimpijskim „Agenda 2020” ożywił chęć organizacji igrzysk letnich w wielu krajach. Skoczyła olimpijska gorączka, choć są i tacy, którzy twierdzą, że wkrótce przejdzie

Aktualizacja: 19.12.2014 08:47 Publikacja: 19.12.2014 07:14

Zaczęli od Bacha

Foto: rp.pl

Zbudził się ponownie Meksyk, podnieśli swe olimpijskie nadzieje Włosi i Węgrzy, znów słychać o Niemcach, Francji, Afryce Południowej i innych. Agenda 2020, zatwierdzona niedawno w Monte Carlo, zaskakująco szybko podziała na wyobraźnię działaczy.

Meksykański Komitet Olimpijski (COM) uznał, że czemu nie, zwłaszcza jeśli Stany Zjednoczone pomogą i zgodzą się na wspólną kandydaturę kalifornijskiego San Diego i ich Tijuany do organizacji igrzysk w 2024 roku. Miasta dzieli ledwie 24 kilometry, są powiązane ekonomicznie, idea zawodów na meksykańsko-amerykańskim pograniczu była już zgłaszana w ubiegłym roku, ale wtedy jeszcze MKOl nie dopuszczał takich pomysłów.

Na razie szef COM Carlos Padilla chce rozmawiać ze swym amerykańskim odpowiednikiem Larrym Probstem i przekonać go do współpracy. Może mieć kłopoty, bo Stany Zjednoczone mają swoje silne kandydatury na 2024 rok.

Nie ma wśród nich Nowego Jorku i Chicago, które bez powodzenia ubiegały się o igrzyska w 2012 i 2016 roku, ale w ostatniej czwórce (na początku rozważano propozycje aż 35 miast) są Boston, Los Angeles, San Francisco i Waszyngton, które chcą, z pomocą amerykańskiego komitetu olimpijskiego, wyłonić najlepszą kandydaturę po wewnętrznych konsultacjach.

Konkurencja obudziła się ostatnimi dniami niemal wszędzie w świecie. Włosi i Rzym (ze wsparciem Watykanu i papieża Franciszka osobiście) są pierwszymi kandydatami, którzy zgłosili się oficjalnie, choć do narodowej zgody w tej sprawie wciąż jest daleko. Opozycja mówi, że zgłaszanie takich pomysłów to jak „pomalowanie fiata 500 na czerwono i nazwanie go ferrari".

Już jednak słychać, że na igrzyska 2024 roku ochotę mają Niemcy (Berlin lub Hamburg), Francuzi (po nieudanej kampanii przed 2012 rokiem wrócić ma Paryż), Azerowie (Baku), Turcy (Stambuł wystartowałby już po raz szósty), nawet Węgrzy ze swą stolicą.

W Budapeszcie na razie mówi się tylko o nadzwyczajnej sesji lokalnego komitetu olimpijskiego (HOC) w lutym, podczas której działacze rozważą wszelkie za i przeciw kandydaturze. Przewodniczący HOC Zoltan Borkai jest entuzjastą pomysłu, wymienia od razu inne miasta węgierskie, w których stoją już obiekty przyszłych igrzysk: Debreczyn, Szeged i Györ – punkt o możliwości rozproszenia igrzysk z Agendy 2020 – bardzo mu się spodobał.

Na Węgrzech słychać jednak także silne głosy sprzeciwu – sam burmistrz Budapesztu Istvan Tarlos ocenił pomysł organizacji igrzysk w jego mieście w 2024 roku jako nierealny, a jeśli nawet, to nieopłacalny. Węgrzy nigdy nie organizowali igrzysk, chociaż ubiegali się o nie pięć razy, lecz ostatnio o te w 1960 roku, które zdobył Rzym.

Azja i Afryka też nie zasnęły. Wspierając się na projekcie przewodniczącego Bacha swe olimpijskie aspiracje zgłosić ma stolica Kataru Doha oraz Prowincja Gauteng w Afryce Południowej.

Oficjalny termin potwierdzenia zgłoszeń mija 15 września 2015 roku, decyzja członków MKOl zapadnie w 2017 roku, ale specjalna faza wstępna procesu składania ofert zacznie się, wedle nowych procedur, już 15 stycznia. Od tego dnia członkowie MKOl mają zacząć konsultacje z miastami, mają dyskutować i wyjaśniać potrzeby organizacyjne, ale też uważnie słuchać kandydatów.

Będzie inaczej? Taniej, bardziej przejrzyście i uczciwie już w fazie składania ofert? Sceptycy twierdzą, że nagły wzrost konkurencji zwykle w tym nie pomaga.

Zbudził się ponownie Meksyk, podnieśli swe olimpijskie nadzieje Włosi i Węgrzy, znów słychać o Niemcach, Francji, Afryce Południowej i innych. Agenda 2020, zatwierdzona niedawno w Monte Carlo, zaskakująco szybko podziała na wyobraźnię działaczy.

Meksykański Komitet Olimpijski (COM) uznał, że czemu nie, zwłaszcza jeśli Stany Zjednoczone pomogą i zgodzą się na wspólną kandydaturę kalifornijskiego San Diego i ich Tijuany do organizacji igrzysk w 2024 roku. Miasta dzieli ledwie 24 kilometry, są powiązane ekonomicznie, idea zawodów na meksykańsko-amerykańskim pograniczu była już zgłaszana w ubiegłym roku, ale wtedy jeszcze MKOl nie dopuszczał takich pomysłów.

Pozostało 80% artykułu
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni