Wybory w MKOl. Kto zastąpi Thomasa Bacha? Igrzyska potrzebują wizjonera

20 marca w Costa Navarino poznamy dziesiątego przewodniczącego w 131-letniej historii Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl). To ekskluzywny klub. Nawet kościół miał w tym czasie więcej papieży.

Publikacja: 19.03.2025 10:11

Thomas Bach

Thomas Bach

Foto: AFP

Kandydatów do schedy po Thomasie Bachu, który pozostanie na czele MKOl do 24 czerwca, jest siedmioro. To szef lekkoatletycznej World Athletics Sebastian Coe (Wielka Brytania), przewodniczący Międzynarodowej Federacji Narciarskiej Johan Eliasch (Wielka Brytania/Szwecja), prezes Międzynarodowej Unii Kolarskiej David Lappartient (Francja), kierujący Międzynarodową Federacją Gimnastyczną Morinari Watanabe (Japonia), jordański książę Faisal al Hussein (Jordania), wiceprzewodniczący MKOl Juan Antonio Samaranch (Hiszpania) i członkini Komitetu Wykonawczego Kirsty Coventry (Zimbabwe).

Głosowanie będzie najważniejszym punktem 144. Sesji MKOl, którą od środy do piątku gości resortowy hotel w Costa Navarino, choć początkowo zastanawiano się, czy nie należałoby zorganizować jej w Atenach. Ostatecznie jedynie ceremonia otwarcia odbyła się w Olimpii.

Czytaj więcej

Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?

Agenda objęła m. in. rozstrzygnięcie olimpijskiej przyszłości boksu, podsumowanie igrzysk w Paryżu oraz dyskusje dotyczące tych kolejnych – w Mediolanie i Cortinie d’Ampezzo (2026), Los Angeles (2028) oraz Alpach (2030). Ale i tak wiadomo, że najistotniejsza była zakulisowa burza mózgów oraz ucieranie się wyborczych sojuszy. Procedura głosowania rozpocznie się w czwartek o 15.00. Stawka jest wyrównana i na biały dym możemy trochę poczekać - może nawet do szóstej rundy, gdy w grze pozostanie dwójka kandydatów.

Wybory w MKOl. Długi cień Thomasa Bacha

Nikt nie wie, jaki jest układ sił. Nie ma sondaży, a głosy obiecane nie są przecież tymi oddanymi. Jeden ze współpracowników Coe’a przyznał, że nigdy nie spotkał członka MKOl, który w 2005 roku nie był zwolennikiem igrzysk w Londynie, choć w ostatniej turze wygrali z Paryżem tylko 54:50. 

Brytyjczyk, którego ostatnio poparli publicznie Usain Bolt, Boris Becker i Armand Duplantis, wygrałby konkurs popularności. To nie oznacza jednak, że znajdzie poparcie wśród członków MKOl, zwłaszcza że ci wysoko postawieni - jak informuje „The Independent” - podobno wręcz go nie znoszą. Coe zdarzało się występować przeciwko Bachowi, jak chociażby przy nakładaniu sankcji na Rosjan. Najmocniej nadepnął jednak na odcisk przedstawicielom olimpijskiego establishmentu, gdy jego World Athletics przyznała 50-tysięczne premie złotym medalistom igrzysk w Paryżu.

Czytaj więcej

Igrzyska w Paryżu były listem miłosnym. Teraz dostaniemy hollywoodzki blockbuster

Krytykowali go za to niemal wszyscy przedstawiciele międzynarodowych federacji i choć ostatnio starał się łagodzić przekaz, to może mieć dziś w MKOl największy elektorat negatywny. Stąd zapewne plotki o tym, że jego przeciwnicy spróbują zagłosować taktycznie, aby odpadł przed ostatnią turą.

Jeśli im się nie uda, Coe o zwycięstwo mógłby powalczyć z Juanem Antonio Samaranchem juniorem, uznawanym za przedstawiciela olimpijskiej arystokracji. Szefem MKOl był w latach 1980-2001 jego ojciec, były ambasador Hiszpanii w Moskwie. Junior członkiem organizacji został, gdy senior abdykował i jest dziś jednym z czterech wiceprzewodniczących Komitetu Wykonawczego. Hiszpan chwali dziedzictwo Bacha, ale podkreśla, że ewolucja MKOl-u potrzebuje przyspieszenia.

To silna kandydatura, zwłaszcza gdy poprą go Rosjanie oraz Chińczycy, z którymi bliskie związki miał już senior. Członkowie MKOl Yu Zaiqing oraz Li Lingwei są zresztą we władzach Samaranch Foundation, dbającej o biznesowe i polityczne relacje chińsko-hiszpańskie, co rodzi słuszne pytania o konflikt interesów, skoro w tej sytuacji ich głosów Hiszpan może być właściwie pewien.

Rosyjski Komitet Olimpijski nie został zawieszony za napaść Rosji na Ukrainę, lecz za złamanie Karty Olimpijskiej poprzez przyjęcie w poczet swoich członków organizacji sportowych z nielegalnie zaanektowanych terytoriów Ukrainy

„L’Equipe” wierzy w Lappartienta, ale w MKOl, gdzie trzeba cierpliwie wydeptywać ścieżki i budować sojusze, Francuz jest żółtodziobem, bo członkiem został w 2022 roku.

Wraz ze zbliżaniem się wyborów na giełdzie poparcia słabła pozycja Coventry, której płeć nie jest bez znaczenia w organizacji biorącej na sztandary wzmacnianie pozycji kobiet. Cień na kandydaturę byłej szefowej komisji zawodniczej rzuca Bach, który miał lobbować za jej sprawą zarówno podczas tournée po krajach afrykańskich, jak i w Chinach, gdzie spotkał się z Xi Jinpingiem. Sam niedawno zapowiedział rezygnację z członkostwa w MKOl, co niektórzy odczytują jako brak wiary w sukces protegowanej, skoro porzuca okazję, aby pozostać w organizacji i kierować nią z tylnego fotela.

Coventry oraz Coe to wśród kandydatów jedyni mistrzowie olimpijscy i choć ten argument nie wydaje się istotny, to wszyscy w swoich manifestach chwalili się sportową wszechstronnością oraz licznymi dyscyplinami, których uprawianie praktykowali lub wciąż praktykują.

Wybory w MKOl. Rosja, Chiny i Indie rozdają karty

Dwukrotny mistrz olimpijski w biatlonie Dmitrij Wasiljew uważa, że dla Rosjan najlepszym wyborem byłby Feisal, bo jest bogaty i dzięki temu gwarantuje neutralność, ale tamtejszy minister sportu Michaił Diegtjariew zapewnia, że znajdzie wspólny język z każdym. Wpływów kraju, który w wielu sportowych organizacjach zapuścił korzenie naprawdę głęboko, lekceważyć nie wolno. Większość kandydatów przekonuje więc, że powrót Rosji jest dla ruchu olimpijskiego istotny, choć podczas najbliższych zimowych igrzysk najwłaściwsze będzie utrzymanie systemu z Paryża. 

Czytaj więcej

Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem

Warto pamiętać, że Rosyjski Komitet Olimpijski (ROC) nie został zawieszony przez MKOl za napaść Rosji na Ukrainę, lecz za złamanie Karty Olimpijskiej poprzez przyjęcie w poczet swoich członków organizacji sportowych z nielegalnie zaanektowanych terytoriów Ukrainy, co oznacza, że samo zawieszenie broni drogi powrotu do międzynarodowego sportu im nie otworzy.

Poparcia w Ukrainie szukał Watanabe, który na spotkanie z dziennikarzami wdzwonił się z sali gimnastycznej w Kijowie, ale współczucie wobec sportowców, którzy stracili na froncie bliskich, nie brzmiało szczere, skoro przy okazji poleciał także do Moskwy, którą odwiedził po raz pierwszy od lutego 2022 roku. Nie tylko wziął tam udział w konferencji, ale także obściskiwał gimnastyka Nikitę Nagórnego, czyli byłego członka Gwardii Narodowej oraz uczestnika parady na Placu Czerwonym, karanego sankcjami za udział w deportacji oraz reedukacji ukraińskich dzieci.

Języczkiem u wagi mogą być wpływy hinduskie. Indie odwiedzali – jako goście rodziny Ambanich – Samaranch oraz Coventry, a w roli szefa lekkoatletycznej federacji był tam ostatnio Coe. Za Brytyjczykiem w Ameryce Łacińskiej mogła lobbować Ximena Restrepo, czyli dzisiejsza wiceprzewodnicząca, a wkrótce może szefowa World Athletics.

Czytaj więcej

Przez Trumpa mury będą jeszcze wyższe

Szefa MKOl wybiorą członkowie może najbardziej ekskluzywnego klubu świata, w którym są działacze, biznesmeni, byli sportowcy (m. in. Maja Włoszczowska), członkowie rodzin królewskich, baron, emir i zdobywczyni Oscara. Niełatwo w takiej mozaice rozpisać sojusze, zwłaszcza że te mogą się zmieniać nawet w trakcie wyborów. Głosowanie odbędzie się w turach, aż jeden z kandydatów uzyska większość, a po każdej odpadnie ten z najmniejszym poparciem. Członkowie MKOl poznają wówczas jedynie nazwisko ostatniego, szczegółowych wyników w trakcie wyborów nie będzie.

Wśród kandydatów jest sześciu mężczyzn i jedna kobieta. Jednocześnie w sekcji Q&A na stronie internetowej MKOl w akapicie: „Kiedy nowy przewodniczący rozpocznie kadencję?” początkowo był męski zaimek „his”, który dopiero później zastąpił „their”.

Prawo udziału w tajnych wyborach (nie będzie transmisji, na salę wejdzie wąskie grono zainteresowanych) ma 109 osób i ponad 70 proc. zrobi to po raz pierwszy. Głosować nie będzie sam Bach – może rozstrzygnąć ewentualny remis po dogrywce ostatniej tury – oraz rodacy kandydatów. To oznacza, że w pierwszej rundzie nie wezmą udziału Japończycy, Brytyjczycy, Francuzi ani Hiszpanie. Zagłosują Szwedzi, bo choć Eliasch ma podwójne obywatelstwo, to członkiem MKOl został jako Brytyjczyk.

Czytaj więcej

Płeć w sporcie. Gdzie są granice kobiecości? Nowe spojrzenie bliższe Donaldowi Trumpowi

Głosujących w pierwszej rundzie może być więc 96, bo do Costa Navarino w środę nie dotarli Gerardo Werthein, Hong Zhang i Yasuhiro Yamashita. Poprzednie wybory, w 2013 roku, Bach wygrał w drugiej turze, gdy zebrał 49 z 93 głosów. Teraz też przygniatającej przewagi nie będzie.

Wybory w MKOl. Kandydatów więcej łączy niż dzieli

Kampania wyborcza była dyskretna, na co narzekali nawet sami kandydaci. Nie mogli się wzajemnie krytykować ani przyjmować publicznie poparcia. Spotkania z innymi członkami MKOl zatwierdzała Komisja Etyki, bez przeszkód można za to było dzwonić i zabiegać o poparcie przez telefon.

Kandydaci w grudniu opublikowali manifesty, a przed głosującymi wystąpili raz, pod koniec stycznia w Lozannie. Nie mogli dzień wcześniej wziąć udziału w kolacji, a na 15-minutowe wystąpienie, gdzie zostali dowiezieni oddzielnie czarnymi mercedesami, czekali samotnie. Nie było pytań ani nagrania, poznaliśmy jedynie treść. Samaranch żałował przekonując, że wygłosił „najlepsze przemówienie w życiu” i podobno faktycznie wypadł dobrze - podobnie, jak Coventry, w przeciwieństwie do Coe. Każdy z kandydatów wziął też później udział w krótkiej konferencji prasowej.

Kandydaci są zgodni, że ruch olimpijski musi pozostać apolityczny, a sportowcy nie powinni płacić za działania swoich rządów

Słusznie pojawiły się w jej trakcie pytania o to, jaki mają sens opowieści o ekologii i zrównoważonym rozwoju, skoro olimpijska świta zleciała się z całego świata na spotkanie, podczas którego członkowie organizacji nie mieli nawet możliwości rozmów z kandydatami.

Wystąpienia oraz manifesty sugerują, że większość z nich w kluczowych kwestiach niewiele różni. Wiadomo, że MKOl musi odpowiedzieć na wyzwania związane z digitalizacją i poprzez wykorzystanie nowych technologii zabierać o uwagę młodzieży. Istotne dla ruchu olimpijskiego pozostają igrzyska e-sportowe i to pole, na którym wiarygodny jest przede wszystkim kierujący specjalną komisją Lappartient. Pierwszą edycję tej imprezy zorganizuje w 2027 roku Arabia Saudyjska, ale nie słychać, aby książę koronny Mohammed bin Salman namaścił w tych wyborach swojego kandydata.

Kandydaci zgadzają się, że ruch olimpijski musi pozostać apolityczny, a sportowcy nie powinni płacić za działania swoich rządów. Istotna jest również ochrona kobiecego sportu oraz precyzyjne uregulowanie zasad dotyczących udziału w zawodach osób po tranzycji.

Czytaj więcej

Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu

Lappartient chciałby w tej sprawie szerokiej debaty, a więc takiej, która w kierowanym przez niego kolarstwie doprowadziła do zakazu startów dla transkobiet. - Powinniśmy się kierować biologicznymi faktami, a nie presją kulturową - przekonuje Eliash. - Złożyliśmy w tej sprawie odpowiedzialność na ręce międzynarodowych federacji, ale społeczny alarm podczas igrzysk pokazał, że świat oczekuje od nas zdecydowanego przywództwa - bije się w pierś Samaranch, który do kontrowersji podczas turnieju pięściarskiego w Paryżu przyłożył rękę jako wiceprzewodniczący MKOl.

Słyszeliśmy też i czytaliśmy, że każdy z członków MKOl wnosi do organizacji unikalne doświadczenia, więc ich rola - zredukowana za kadencji Bacha - powinna być istotniejsza. Większość kandydatów starała się raczej dostosować do oczekiwań i unikać kontrowersji, zamiast kreować idee. 

Warto pamiętać, że tylko Coventry (urodzona w 1983 roku) oraz Lappartient (1973) będą mogli w 2033 roku, czyli na mecie ośmioletniej kadencji, bez przeszkód starać się o reelekcję. Limit wieku dla członka MKOl to dziś 70 lat, ale można go przedłużyć o pięć kolejnych. Takiej prolongaty już do ukończenia pierwszej kadencji potrzebowaliby Coe (1956), Samaranch (1959) oraz Watanabe (1959), którzy na drugą nie mają nawet szans. Tegoroczne wybory będą zapewne ostatnimi również dla Eliascha (1962) oraz Feisala (1963). Dla pięciu kandydatów stawka jest więc jasna: teraz albo nigdy.

7,7 mld dolarów

zarobił MKOl w latach 2021-24

Wybory w MKOl. Szukając biznesmena, dyplomaty i wizjonera

Bach wykorzystał koniunkturę i zostawia ruch olimpijski w naprawdę dobrej kondycji. MKOl prawdopodobnie nigdy nie był bogatszy oraz zdrowszy, skoro w ostatnich latach pozostał wolny od korupcyjnych skandali, a tylko w poprzednim cyklu olimpijskim (2021-24) zarobił 7,7 mld dolarów.

Nowy przewodniczący obejmie urząd tuż po sukcesie Paryża, który – po pandemicznych imprezach w Tokio oraz Pekinie - pokazał, że igrzyska wciąż mogą być listem miłosnym do sportu. Jednocześnie świat wokół MKOl od dawna nie był tak skomplikowany. Możliwe, że kolejnym letnim igrzyskom, które po 42 latach znów zorganizuje Los Angeles, ponownie - tak, jak w 1984 roku, gdy z udziału zrezygnowało 19 reprezentacji - będą towarzyszyć groźby bojkotu, bo wielkie imprezy sportowe są dziś chyba bardziej niż kiedykolwiek w epicentrum światowych napięć.

MKOl potrzebuje więc jednocześnie dyplomaty, biznesmena oraz wizjonera, bo niewykluczone, że po czasach spokojnych administratorów, jakimi byli Jacques Rogge oraz Bach, dzisiejsze wyzwania wymagają postaci na miarę Samarancha seniora, który przestawił ruch olimpijskie na nowe tory.

Czytaj więcej

Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?

Ośmiu z dziewięciu dotychczasowych przewodniczących to byli Europejczycy w średnim wieku: Demetrius Vikelas, Pierre de Coubertin, Henri de Baillet-Latour, Sigfrid Edström, Michael Morris, Samaranch, Rogge oraz Bach. Wyłomem okazała się kadencja Avery’ego Brundage’a, czyli przyprószonego siwizną Amerykanina. Teraz do gry o tron stanęli także Afrykanka, Japończyk i Jordańczyk, ale nie można wykluczyć, że ostatecznie na czele tej dość konserwatywnej organizacji wszystko zostanie po staremu. To nie oznacza jednak, że następca Bacha w MKOl-u niczego nie zmieni.

Kandydatów do schedy po Thomasie Bachu, który pozostanie na czele MKOl do 24 czerwca, jest siedmioro. To szef lekkoatletycznej World Athletics Sebastian Coe (Wielka Brytania), przewodniczący Międzynarodowej Federacji Narciarskiej Johan Eliasch (Wielka Brytania/Szwecja), prezes Międzynarodowej Unii Kolarskiej David Lappartient (Francja), kierujący Międzynarodową Federacją Gimnastyczną Morinari Watanabe (Japonia), jordański książę Faisal al Hussein (Jordania), wiceprzewodniczący MKOl Juan Antonio Samaranch (Hiszpania) i członkini Komitetu Wykonawczego Kirsty Coventry (Zimbabwe).

Pozostało jeszcze 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
SPORT I POLITYKA
Czy Rosjanie i Białorusini pojadą na igrzyska? Zyskali silnego sojusznika
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń