Polska–Irlandia: wszyscy u siebie

To nie mógł być mecz przyjaźni, bo do finałów Euro 2016 awansowała tylko jedna drużyna, ale Irlandczyków zawsze witamy z radością.

Aktualizacja: 11.10.2015 20:05 Publikacja: 11.10.2015 19:57

Irlandczycy w Poznaniu. Tak bylo trzy lata temu podczas Euro

Irlandczycy w Poznaniu. Tak bylo trzy lata temu podczas Euro

Foto: J365.eu/REPORTER, Łukasz Juszczak

Trzy lata temu w trakcie polskiego Euro nadciągali do Poznania samolotami, pociągami, samochodami osobowymi, kamperami. Przyjechała grupa na rowerach, a sensację wzbudził kibic, który przybył z Dublina w starej karetce pogotowia. Inny nieco tylko przerobionym karawanem – na co dzień służącym do transportu trumien.

W 2012 roku, podczas polsko-ukraińskiego Euro, Irlandia – oprócz Chorwacji najmniejszy kraj, który zakwalifikował się do turnieju – była najliczniej reprezentowaną nacją podczas turnieju (poza gospodarzami). Według szacunkowych do Polski przyjechało ponad 30 tysięcy ubranych na zielono kibiców. Przyjechali i rozkochali w sobie nie tylko Poznań, gdzie urządzili swoją główną kwaterę (Irlandia grała tam dwa mecze, jeden w Gdańsku), ale także całą Europę.

Pod koniec transmisji meczu z Hiszpanią, gdy Irlandia przegrywała już 0:4, współkomentujący spotkanie we francuskiej telewizji menedżer Arsenalu Arsene Wenger poprosił komentatorów, by na chwilę zamilkli i dali telewidzom posłuchać irlandzkich kibiców. W 83. minucie ponad 25 tysięcy Irlandczyków zaczęło śpiewać hymn swojej reprezentacji – folkową balladę „The Fields of Atherny". Przegrywali z obrońcą tytułu, ale aż do ostatniego gwizdka sędziego, przez ponad siedem minut, śpiewali na cały głos. Po meczu równie dużo mówiło się o przepięknej postawie kibiców z Wyspy co o świetnym występie Hiszpanów. Ich selekcjoner Vicente del Bosque powiedział po meczu wyraźnie wzruszony: – Irlandzcy kibice pokazali nam wszystkim, o co tak naprawdę chodzi w futbolu.

„The Fields of Atherny" to ballada skomponowana w 1970 roku przez irlandzkiego barda Pete'a St. Johna. Tekst pieśni mówi o Michaelu, który podczas klęski głodu w połowie XIX wieku kradnie zboże, by nakarmić swoich najbliższych. Został złapany i wysłany do kolonii karnej w Australii. Wielki głód w Irlandii (1845–1849) zmniejszył populację kraju o ponad 20 procent, a także spowodował emigrację – Irlandię opuściły ponad 2 miliony mieszkańców. „The Fields of Atherny" wykonywało wielu artystów, a od 1990 roku jako swój hymn przyjęli pieśń kibice piłkarscy. Świat musiał jednak czekać aż do 2012 roku, by usłyszeć jej brawurowe wykonanie. Euro w Polsce i na Ukrainie było pierwszym turniejem o mistrzostwo Europy, do którego Irlandia awansowała od 1988 roku.

Zawodnicy prowadzeni wówczas przez Włocha Giovanniego Trapattoniego przegrali w finałach wszystkie trzy mecze w trudnej grupie (1:3 z Chorwacją, 0:4 z Hiszpanią i 0:2 z Włochami) i oczywiście nie awansowali do fazy pucharowej. Gdy jednak przyszło do wręczania wyróżnień za postawę w turnieju, reprezentanci Zielonej Wyspy zostali dostrzeżeni. Kibice z Irlandii zostali uhonorowani specjalną nagrodą przez prezydenta UEFA Michela Platiniego. Irlandczycy dzięki swojej przyjacielskiej postawie zostali bardzo ciepło przyjęci w Poznaniu i innych polskich miastach. To wtedy doszło do wielu spotkań, które dla dobrych stosunków między narodami zrobiły zapewne więcej niż setki spotkań między dyplomatami. Siła futbolu.

Polacy są największą mniejszością w Irlandii – według spisu z 2013 roku w Dublinie i okolicach mieszkają niemal 123 tysiące Polaków. To 2,7 procent ludności wyspy. Funkcjonują tam polskie sklepy, większość Irlandczyków ma polskich znajomych, sąsiadów albo kolegów z pracy. Dlatego też, gdy przyjechali do nas na Euro, tak znakomicie się odnajdywali. Pili dobrze im znane polskie piwo, znali podstawowe polskie zwroty i powiedzenia.

Przyjaźń kwitła i po Euro prezydent (do 2014 roku) Poznania Ryszard Grobelny przy okazji wizyty w Irlandii dziękował przedstawicielom kibiców za atmosferę, którą stworzyli w mieście. W lutym 2013 zorganizowano w Dublinie mecz towarzyski z prowadzoną wówczas jeszcze przez Waldemara Fornalika reprezentacją Polski. Miała to być forma rewanżu ze strony Irlandczyków za ciepłe przyjęcie podczas Euro.

W Dublinie zorganizowano przy okazji specjalny festiwal PolskaEire, podczas którego bratali się kibice obu reprezentacji. Na boisku gospodarze nie okazali się jednak specjalnie gościnni i pokonali nas 2:0. Z kolei już za kadencji Adama Nawałki mecz towarzyski z Irlandią został zorganizowany oczywiście w Poznaniu (remis 0:0).

Po losowaniu grup eliminacyjnych Euro 2016 mogliśmy tylko mieć nadzieję, że mecz w Warszawie nie będzie walką o być albo nie być. Niestety, tak się nie stało.

Trzy lata temu w trakcie polskiego Euro nadciągali do Poznania samolotami, pociągami, samochodami osobowymi, kamperami. Przyjechała grupa na rowerach, a sensację wzbudził kibic, który przybył z Dublina w starej karetce pogotowia. Inny nieco tylko przerobionym karawanem – na co dzień służącym do transportu trumien.

W 2012 roku, podczas polsko-ukraińskiego Euro, Irlandia – oprócz Chorwacji najmniejszy kraj, który zakwalifikował się do turnieju – była najliczniej reprezentowaną nacją podczas turnieju (poza gospodarzami). Według szacunkowych do Polski przyjechało ponad 30 tysięcy ubranych na zielono kibiców. Przyjechali i rozkochali w sobie nie tylko Poznań, gdzie urządzili swoją główną kwaterę (Irlandia grała tam dwa mecze, jeden w Gdańsku), ale także całą Europę.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Jagiellonii i Legii sen o Wrocławiu
Sport
Tadej Pogacar silny jak nigdy
Sport
PKOl i Radosław Piesiewicz pozwą ministra Sławomira Nitrasa
Sport
Mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym. Katarzyna Niewiadoma wśród gwiazd
Sport
Radosław Piesiewicz ripostuje. Prezes PKOl zyskał na czasie