Francuz musi poczekać do stycznia albo nawet pogodzić się z tym, że w ogóle nie przystąpi do wyborów, które odbędą się 26 lutego. W tej chwili nie zaakceptowano jego kandydatury, bo na Platinim ciąży kara trzymiesięcznego zawieszenia, jaką nałożyła na niego 8 października Komisja Etyki w związku z niewyjaśnionymi okolicznościami przyjęcia 2 mln franków szwajcarskich od prezesa FIFA Seppa Blattera.
Sprawę wyjaśnia szwajcarski wymiar sprawiedliwości. Przed Platinim stoi zadanie udowodnienia, a najlepiej znalezienia pisemnych dowodów na to, że przyjęcie pieniędzy od Blattera było legalne. Kwota 2 mln franków nie widnieje bowiem na żadnej fakturze. – W świetle prawa można to uznać za fałszerstwo na rachunku FIFA, nie wspominając o konflikcie interesów – powiedział Domenico Scala z komisji wyborczej międzynarodowej federacji.
Platini tłumaczył się, że pieniądze otrzymał z opóźnieniem za prace wykonane dla Szwajcara w latach 1998–2002, gdy był jego osobistym doradcą. – To była dżentelmeńska umowa. Blatter poinformował mnie wtedy, że nie jest w stanie mi zapłacić natychmiast ze względu na słabą sytuację finansową FIFA. Zwlekałem z upominaniem się o pieniądze, poprosiłem o nie w 2011 roku – wyjaśnia prezes UEFA w wywiadzie dla „Le Monde".
W tej wypowiedzi nie zgadzały się kwoty, niejasności było zresztą więcej. Francuz zatrudnił więc Jeana-Christophe'a Alquiera, specjalistę od public relations w sytuacjach kryzysowych, który pracował m.in. dla Air France po katastrofie samolotu tej linii lecącego z Rio de Janeiro do Paryża w 2009 roku. Teraz poprawna wersja brzmi, że na przełomie wieków miał dostawać po 500 tysięcy franków rocznie, a nie 300 tys. Wychodzi – 2 mln.
Platini będzie musiał stanąć przed szwajcarskim wymiarem sprawiedliwości, by wytłumaczyć się z otrzymanej łapówki bądź zapłaty. Sprawę prowadzi prokurator generalny Michael Lauber. To nie jest dobra wiadomość dla szefa UEFA. Lauber od maja zajmuje się również korupcją w FIFA, okolicznościami przyznania mistrzostw świata w 2018 i 2022 roku w Rosji i Katarze. Ma opinię twardego szeryfa. Zapowiedział, że Platini może nie być wcale „świadkiem", ale „świadkiem oskarżonym". To skomplikowałoby losy kandydatury szefa europejskiej federacji. Domenico Scala nie wyklucza, że w wyniku śledztwa kara dla Francuza może zostać zwiększona.
Platini się nie poddaje. Czeka jednak na decyzję Komisji Odwoławczej FIFA, ewentualnie odda sprawę do Trybunału Arbitrażowego. W wydanym komunikacie wyraża zdziwienie powolnością postępowania Komisji Odwoławczej w jego sprawie.