To przedostatni etap przygotowań do finałów Euro. Po tych meczach Polaków czekają jeszcze dwa: 1 czerwca z Holandią w Gdańsku i 6 czerwca z Litwą w Krakowie. Dzień później kadra odleci do Francji. 12 czerwca w Nicei rozegra pierwszy mecz w finałach mistrzostw Europy, z Irlandią Północną.
Wbrew opiniom, jakoby Adam Nawałka miał już w głowie 23-osobową kadrę, trener na zgrupowanie w Poznaniu powołał graczy nowych lub dawno nieoglądanych. Podczas niedzielnej konferencji Nawałka powiedział: – Selekcja trwać będzie do połowy maja. Drzwi do kadry są otwarte.
Po meczach eliminacyjnych wydawało się, że skład kadry jest niemal gotowy. W ciągu kilku miesięcy sporo się jednak zmieniło, i to na gorsze. Łukasz Szukała jesienią zamienił saudyjski Al-Ittihad na turecki Osmanlispor, leczył kontuzję kolana i przez prawie cztery miesiące nie wychodził na boisko. Dopiero w ostatni weekend rozegrał cały mecz przeciw Genclerbirligi. Nie wiadomo w jakiej będzie formie i Nawałka musi na środek obrony szukać partnera dla Kamila Glika.
Największe szanse ma Michał Pazdan. Para Glik–Pazdan grała już w meczach reprezentacji: ze Szkocją, Irlandią i Czechami. Na wszelki wypadek powołanie otrzymali także dobrze spisujący się w lidze Igor Lewczuk oraz Bartosz Salamon.
Z powodu kontuzji lub słabszej formy regularnie nie grają: Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak i Krzysztof Mączyński. Kłopoty w swoim klubie miał nawet Arkadiusz Milik, jednak na jego korzyść działają strzelane bramki. W Polsce problemy mają Sebastian Mila i Sławomir Peszko. Trener twierdzi, że brak powołań dla nich nie oznacza straty szans na grę w Euro.