Pierwszy z nich to Choe Song-hyok. Na początku marca br. debiutował we włoskiej Fiorentinie. Jednak nie w podstawowym składzie obok Jakuba Błaszczykowskiego, ale w zespole młodzieżowym, dla piłkarzy, którzy nie ukończyli jeszcze 20. roku życia. Choe zdobył w 2014 roku mistrzostwo Azji z kadrą U-16 i zanotował jedynie jedną bramkę mniej od króla strzelców turnieju rozegranego w Tajlandii. Pierwszy Koreańczyk z Północy na włoskiej murawie może rozładować futbolową urazę pamiętaną przez kibiców Azzuri od jednego z grupowych meczów na mundialu w 1966. Wówczas to Italia zeszła z boiska w Middlesbrough pokonana 0:1 przez wysłanników Kim Ir Sena. Choe musi się jeszcze wiele nauczyć, poza samą grą także brakuje mu znajomości języków. Nie mówi ani po włosku ani po angielsku, a jeszcze na wiosnę uczył się smakować makarony w swoim nowym kraju.

Drugi z egzotycznych zawodników w piłkarskim świecie, który teoretycznie powinien stracić zdolność do szokowania, to Pak Kwang-ryong. Ten obywatel Północy także napisał własne zdanie sportowej historii stając się pierwszym reprezentantem tego kraju w europejskiej Lidze Mistrzów. w sezonie 2011-12 dokonał tego w zespole szwajcarskiego FC Basel, na przestrzeni 5 ostatnich lat kilkukrotnie zmieniał szwajcarskie kluby. Obecnie występuje w FC Lausanne. W pierwszych sześciu meczach w Lozannie od lutego do marca 2016 roku Pak za każdym razem trafiał do siatki.

Poza tą dwójką za granicami swojej reżimowej ojczyzny występuje jedynie dwóch zawodników. To Ri Yong-jik oraz An Byong-jun, którzy grają w Japonii. Korea Północna, choć może wydawać się to zaskakujące, dobrze radzi sobie na polu młodzieżowym w piłce nożnej. Kto wie, czy piłkarze dostrzegani przez łowców talentów nie staną się jednym z możliwych łączników kraju-pustelni z resztą świata. Sportowa dyplomacja mogłaby wprowadzić wiele nowych dróg dla zjednoczenia obu Korei rozdzielonych wojną sprzed siedmiu dekad. Nowy szef FIFA, Gianni Infantino ma plan, by mecz między Północą a Południem rozegrać jeszcze w tym roku. Zważywszy na strumień gróźb militarnych i straszeniu wszystkich dookoła bronią atomową, jest to jednak chwilowo zadanie z kategorii niemożliwych.