Reklama
Rozwiń

Lewandowski: Skruszyć kolejną ścianę

O postępie, jaki wykonała drużyna Adama Nawałki, i pracy, jaką włożył w swój rozwój mówi Robert Lewandowski

Aktualizacja: 30.05.2016 06:12 Publikacja: 29.05.2016 19:12

Robert Lewandowski

Robert Lewandowski

Foto: PAP, Darek Delmanowicz

Rzeczpospolita: Tak jak Messi musi wygrać mundial, by dogonić Maradonę, tak pan musi osiągnąć sukces z kadrą, by zostać najlepszym polskim piłkarzem w historii?

Robert Lewandowski: Występy w reprezentacji to coś wyjątkowego. W niej gra się dla swojego kraju, swoich kibiców, dla miejsca, w którym się wychowało. Ale nie jest tak, że Messi albo ja coś musimy, bo jak coś się musi, to nigdy to za dobrze nie wpływa na osiągnięcie celu. Zacząłem ostatnio tak podchodzić do Ligi Mistrzów. Przegrana w półfinale boli, ale świat się nie zawalił, może kiedyś się uda, a jeśli nie, trzeba będzie żyć dalej.

W reprezentacji nie musimy... ale bardzo chcemy odnieść sukces. Nie można jednak zapominać, że według rankingu FIFA jesteśmy w naszej grupie na czwartym miejscu, nawet za Irlandią Północną. Mam nadzieję, że na Euro ta tabela odwróci się do góry nogami.

Nic nie musicie, ale kibice nie wyobrażają sobie, że nie wyjdziecie z grupy. To was paraliżuje?

Kibic myśli sercem, wyobraża sobie różne scenariusze. My nie możemy dumać o tym, co będzie się działo za trzy–cztery tygodnie. Jesteśmy od zrealizowania najbliższego wyznaczonego zadania. Żeby to zrobić, musimy do turnieju podejść na chłodno. Kibiców mogą ponosić emocje. Ale my musimy pozostać przy ziemi.

Mówi pan, że nie musicie. Niepowodzenie na Euro 2012 w Polsce wyniknęło z tego, że musieliście?

Tak, ale nie wiem, czy da to się sprowadzić tylko do presji lub braku umiejętności. Remis z Rosją był faktycznym odzwierciedleniem przebiegu tamtego spotkania, ale zdecydowanie powinniśmy wygrać i z Czechami, i z Grecją, z którą prowadziliśmy 1:0, graliśmy jedenastu na dziesięciu. Jeśli na wielkim turnieju nie potrafisz wykorzystać takiej sytuacji, to karta może się szybko obrócić w drugą stronę.

Jakiego błędu nie można powtórzyć? Co powiedziałby pan na przykład Piotrkowi Zielińskiemu, gdyby zadał takie pytanie?

Powiedziałbym mu, żeby się bawił, cieszył grą, a nie myślał, że to wielki turniej. Z Grecją, prowadząc 1:0, chcieliśmy, by mecz się skończył. Nie mieliśmy wtedy pazerności na zdobywanie kolejnych bramek. To się zmieniło, mam nadzieję, że teraz w takiej samej sytuacji strzelimy kolejnego gola, by uspokoić mecz.

Co jeszcze się zmieniło przez cztery lata? Sam pan mówił, że to najlepsza reprezentacja, w jakiej pan występował.

Przede wszystkim jakość – mamy lepszych piłkarzy, ale taktycznie też się rozwinęliśmy. Łatwiej jest nam atakować, stwarzamy więcej sytuacji podbramkowych, atakujemy większą liczbą piłkarzy, co powoduje, że mamy więcej możliwości oddawania strzałów. No i lepiej też bronimy.

Ma pan 28 lat. Wielu twierdzi, że to najlepszy wiek dla piłkarza. To jest pana czas i pana Euro?

Pod względem umiejętności na pewno jestem w najlepszym momencie kariery, ale nie powiedziałbym, że jestem w najlepszym wieku. Nie wykluczam, że mogę być jeszcze lepszy. Wiem, ile w ostatnich latach się nauczyłem. Wiem, że wciąż mam jeszcze rezerwy. Szkoda, że nie nauczono mnie tego wszystkiego w Polsce, gdy dopiero zaczynałem. Z drugiej strony mam świadomość, że mogę się poprawiać. 28 lat to wiek, w którym doświadczenie ma już wpływ na to, czy forma jest wyższa. Ale czy ten optymalny wiek to 28 lat czy 30, tego nie wiem. Zlatan Ibrahimović ma 35 lat i jest w życiowej formie.

Można powiedzieć, że napastnik od 27.–28. roku życia wchodzi na ten najwyższy poziom. Zdaję sobie sprawę, że gdy ludzie patrzą na mnie, czytają o mnie w mediach, to działam na wyobraźnię. Przechodziłem kolejne szczeble kariery w Polsce. Pokazałem, że piłkarz stąd może osiągać sukcesy, wejść na sam szczyt. Wiem, ile pracy mnie to kosztowało, ile ścian trzeba było skruszyć. Widzę, jaka jest dziś już różnica w postrzeganiu piłkarza z polskiej ligi. Spotykam się z różnymi dyrektorami sportowymi. Mówią, że nie będą mieli problemu, by zapłacić pół miliona euro więcej za polskiego piłkarza, bo nie chcą stracić kolejnego Lewandowskiego.

Co musiałoby się stać, żeby pan uznał Euro 2016 za sukces?

Wszystko ponad fazę grupową. Nie lubię mówić o tym, co będzie sukcesem, wolę go odnieść i potem o nim rozmawiać.

Adam Nawałka niewiele pozostawia zrządzeniu losu i przypadkowi.

Widać, że taktyka u Adama Nawałki nie polega na tym, że jakoś to wyjdzie, tylko wszystko jest przemyślane. Czasami, dzięki wyćwiczonym schematom, łatwiej też dodać coś nieszablonowego, zaimprowizować. Wcześniej schematów było mniej, a gdy nie wychodziło, trudno było zrobić coś od siebie. Teraz wiemy, jak mamy grać. Oczywiście wciąż jest miejsce na poprawki, ale łatwiej drużynie atakować z pomysłem i planem niż z założeniem, że jakoś to będzie.

Trener chce, by stałe fragmenty gry były siłą kadry. Kto ma więcej wariantów rozegrania rzutów rożnych i wolnych w meczu – Bayern czy reprezentacja?

Stałe fragmenty w Bayernie nie wyglądały za dobrze. W Arłamowie dużo nad nimi pracujemy. W eliminacjach też ćwiczyliśmy różne sposoby rozgrywania, co przyniosło efekt w postaci bramek i punktów. Jak gol Arka Milika z Gruzją czy Grzegorza Krychowiaka z Irlandią. Nie jesteśmy drużyną, która może lekceważyć rzuty rożne czy wolne. Stałe fragmenty mogą nam pomóc. Futbol teoretycznie jest grą prostą, ale jeśli doda się do tego coś od siebie, co się ćwiczyło, efekty mogą być niesamowite.

Gdyby miał pan wskazać jeden mecz definiujący kadrę, to który by pan wskazał?

Połączyłbym fragmenty kilku meczów. Z Gruzją w Warszawie – prowadziliśmy 1:0, nie układało się, ale nie broniliśmy wyniku, tylko skończyliśmy to spotkanie zwycięstwem 4:0. Kolejne fragmenty wziąłbym z meczu z Irlandią – strzeliliśmy gola, oni wyrównali, ale nie załamaliśmy się, nie zaczęliśmy wariować, tylko konsekwentnie graliśmy, tak jak założyliśmy sobie przed meczem, i wygraliśmy.

Umiejętności zespołów na Euro są podobne. Czy kluczowe w takim razie będą charakter, ambicja, determinacja?

W telewizji być może tak to wygląda, że umiejętności zespołów są bardzo podobne, ale to właśnie szczegóły odróżniają reprezentację, która wygrywa w wielkich turniejach, od tych pozostałych. My zaczęliśmy zwracać uwagę na detale. Gdy mamy na treningu nawet tak proste ćwiczenie jak zwykłe podania od nogi do nogi, to nie robimy tego ćwiczenia byle zrobić, tylko wiemy, że jak wyjdzie 50 razy, to musi wyjść 100, jak wyjdzie 100, to zrobimy 150. To się przekłada na mecze. W meczach reprezentacji na podobnym poziomie decydują, nie mówię o szczęściu czy przypadku, szczegóły. Dlatego dla nas najważniejsze są treningi.

Gdy zespołowi nie idzie, wszyscy piłkarze szukają na boisku Lewandowskiego. A pan?

Wszystkich pozostałych.

Jutro poznamy kadrę na Euro 2016

Niemal na pewno reprezentacja Polski będzie musiała radzić sobie na Euro we Francji bez Macieja Rybusa. Zawodnik Tereka Grozny na zgrupowanie do Arłamowa dotarł później niż pozostali – dopiero w miniony czwartek i od początku nie brał udziału w treningach z kolegami, tylko indywidualnie biegał wokół boiska. Początkowo sztab medyczny twierdził, że kontuzja nie powinna mieć wpływu na jego wyjazd do Francji. Gdy jednak w sobotę piłkarz opuścił zgrupowanie i pojechał do Krakowa na badanie rezonansem magnetycznym, stało się jasne, że uraz jest poważniejszy.

– To rzadki uraz, ale niemal na pewno wyklucza Rybusa z Euro – mówił w niedzielę rano lekarz kadry Jacek Jaroszewski. – Nasze działania w ostatnich dniach nie poprawiły jego stanu. Badania najlepszym sprzętem u najlepszych specjalistów wykazały rzadki uraz obrąbka stawowego – mówił Jaroszewski. – Zostawiam malutki margines, że coś się jeszcze zmieni, bo trwają konsultacje z najlepszymi ekspertami od kontuzji barku, czy zabieg na pewno będzie potrzebny.

O miejsce na lewej obronie w wyjściowym składzie walczyć będą Artur Jędrzejczyk oraz Jakub Wawrzyniak. Ten drugi także narzekał na zdrowie – nie goiła mu się rana na pięcie, ale już wszystko jest w porządku.

Wieczorem Adam Nawałka ogłosi ostateczną listę 23 zawodników, których zabierze do Francji. Jeszcze wcześniej, w Juracie, z powodu złamania ręki wypadł Paweł Wszołek. Teraz selekcjoner będzie musiał podziękować trzem piłkarzom z pola, oraz jednemu bramkarzowi. Wielkich nadziei na pozostanie w reprezentacji nie robią sobie raczej Paweł Dawidowicz, Mariusz Stępiński oraz bramkarz Przemysław Tytoń. We wtorek reprezentacja przenosi się do Gdańska, gdzie w środę zagra z Holandią. Następnie zawodnicy dostaną dwa dni wolnego. 6 czerwca w Krakowie mecz z Litwą, a dzień później wyjazd do Francji na Euro.

—żzny, wes

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku