Pecha ma w tym sezonie Anze Lanisek. Słoweniec – tak jak dwa tygodnie temu na Wielkiej Krokwi w Zakopanem – prowadził po pierwszej serii, choć tym razem nie tak zdecydowanie. Znów musiał jednak uznać wyższość Tschofeniga. W finałowej serii skoczył bliżej o dwa i pół metra niż Austriak.
Lanisek zachował miejsce na podium, zakończył zawody na drugim miejscu między Tschofenigiem i Maximilianem Ortnerem. Austriacy mają już 10 zwycięstw w 18 tegorocznych konkursach. W klasyfikacji generalnej zwycięzca z Willingen prowadzi ze 163 punktami przewagi nad swoim rodakiem Janem Hoerlem. To absolutna dominacja.
Jak skakali Polacy w Willingen?
Co do Polaków, to znów można się było łudzić, że będzie lepiej, że w końcu polski skoczek zajmie miejsce na podium. Po pierwszej serii na Muhlenkopfschanze Dawid Kubacki był ósmy, do podium tracił niewiele – 3,7 pkt. Wydawało się, że rezygnacja ze startu w lotach w Oberstdorfie była zasadna.
Czytaj więcej
Mimo zapaści w polskich skokach Puchar Świata w Zakopanem wciąż przyciąga kibiców, choć mniej niż w latach świetności. Powody do optymizmu dało piąte miejsce Pawła Wąska. Na Wielkiej Krokwi triumfowali jednak Austriacy.
Ale też trzeba wziąć pod uwagę, że skoczkowi z Szaflar, który w Willingen był dwukrotnie trzeci (ostatni raz w 2023 roku), pomógł wiatr, podobnie jak jedenastemu po pierwszej serii Piotrowi Żyle. W drugiej serii pogoda nie miała takiego wpływu na wyniki. Nastąpiła prawdziwa weryfikacja formy.