Nowy lider polskiej kadry wreszcie doczekał zasłużonej nagrody za dobrą postawę w drugiej części sezonu. Pozostała polska czwórka nie zakwalifikowała się do serii finałowej. Już pierwsza seria wyjaśniła, że niezłe skoki kwalifikacyjne Polaków nie mają wielkiego związku z główną częścią zawodów.
Paweł Wąsek, Maciej Kot, Kamil Stoch i Piotr Żyła skoczyli przeciętnie albo gorzej, niż przeciętnie. Mogli słusznie narzekać na warunki, bo na zamglonej skoczni Salpausselkä wiało raz mocno, raz słabo, do tego z różnych stron, lecz o awans do finałowej trzydziestki chyba i bez naturalnych przeszkód nie byłoby łatwo, bo z polskiego obozu słychać też było narzekania na zmęczenie.