Korespondencja z Zakopanego
Kibice skoki dostali na drugie śniadanie. Konkurs rozpoczął się o 9:30, bo dzień wcześniej rywalizację przerwał wiatr, a program zawodów jest napięty - jeszcze tego samego dnia po południu zawodników czekał konkurs mikstów. Zawody przebiegły sprawnie i choć najlepsi byli ci, którzy faktycznie skakali w Zakopanem najrówniej, to - jak ocenił Żyła - warunki były „stabilnie niestabilne”.
Jednym wiało pod narty mocniej, innym mniej. Stochowi w drugiej serii dmuchnęło nawet w plecy, ale on szansę na dobry wynik zaprzepaścił pierwszą próbą. Trzykrotny mistrz olimpijski do zawodów podszedł z uśmiechem, choć w swoim debiucie na igrzyskach europejskich zajął 22. miejsce.
Czytaj więcej
Reprezentantki Polski w rugby siedmioosobowym zostały wicemistrzyniami igrzysk europejskich. Ich marzenia sięgają jednak dalej. Celem jest olimpijski start w Paryżu.
- Nie czuję się jeszcze zbyt dobrze pod względem technicznym, jestem dopiero na etapie budowanie dyspozycji - podkreśla Stoch. Koniec czerwca to na skakanie o stawkę termin nietypowy, nawet konkursy letniego Grand Prix nigdy nie odbywają się wcześniej niż w połowie lipca. - Brakowało nam rytmu startowego - mówi Żyła i przyznaje: - Mam jeszcze balast do zrzucenia przed zimą. Jakieś 5 kilogramów.