Pojedynki reprezentacji Polski z Irańczykami zawsze przynosiły sporo emocji i nie inaczej miało być w sobotę. Przedmeczowa atmosfera została nie tyle podgrzana, co doprowadzona do wrzenia za sprawą wypowiedzi Michała Kubiaka na temat irańskich siatkarzy sprzed kilku tygodni.
Na starcie pierwszej partii to Polacy zdołali uciec rywalom na 5:3 po pewnym ataku Tomasza Fornala z lewego skrzydła. Na pierwszą przerwę techniczną biało-czerwoni schodzili wygrywając 8:7. Nasi reprezentaci długo utrzymywali się na prowadzeniu. Po ataku ze środka Karola Kłosa prowadziliśmy 16:14. Tuż po powrocie na parkiet Irańczycy zdołali wyrównać 16:16. Od tego momentu siatkarze Vitala Heynena mieli ogromne problemy z koncentracją. Irańska publiczność znana z tworzenia na hali prawdziwego "piekła", po raz kolejny utrudniała przyjezdnym kłopoty. Polacy przestali kończyć ataki, a nakręconym Irańczykom zaczęło wychodzić wszystko. Ostatecznie gospodarze pewnie zwyciężyli 25:20 po bloku na Kaczmarku.