Reklama

PŚ siatkarek - Polska - Korea 3:1

Mecz z Koreą Południowa nie był olśniewającym widowiskiem, ale przybliżył Polkom szansę na grę w turnieju interkontynentalnym, w maju przyszłego roku, też w Japonii.

Aktualizacja: 16.11.2007 10:17 Publikacja: 16.11.2007 00:55

PŚ siatkarek - Polska - Korea 3:1

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Mauro Masacci pytany przed wyjazdem z hotelu co sądzi o drużynie Korei tylko się skrzywił i odpowiedział: - Dziwnie grają. Bardzo nietypowo. To nie będzie łatwe spotkanie.

Pierwszy set nie zapowiadał jednak najmniejszych kłopotów. Po asie Marii Liktoras Polki prowadziły 12:6, a Koreanki sprawiały wrażenie pogubionych. W niczym nie przypominały drużyny, która z Kubą walczyła do końca, przegrywając dopiero w tie breaku. Nasze siatkarki mocno serwowały, dobrze blokowały i atakowały tak, że Koreanki nie wiedziały co się dzieje. Ostatni punkt w tym secie zdobyła Małgorzata Glinka - Mogentale.

W drugim secie zobaczyliśmy, co to znaczy zabawa na huśtawce w wykonaniu Polek. Robiły błąd za błędem i kiedy przegrywały 13:18 było już jasne, że tego spotkania gładko nie wygrają. Tym bardziej, że początek następnej partii też niczego dobrego nie zapowiadał. Kolejne błędy (Polki zrobiły ich 26) dały Koreankom prowadzenie 4:0. Masacci aż podskoczył ze zdenerwowania przy linii, bo wiedział czym to grozi. Na szczęście kilka minut później Koreanki przegrywały już 13:18. Katarzyna Skowrońska -Dolata (26 punktów w meczu) raz za razem przebijała się przez ich blok, a kiedy była taka potrzeba, sprytnie go omijała. Lee Jung Chul, trener Koreanek powie później, że jego zespół zagrał nieco gorzej w obronie. Tłumaczył to brakiem koncentracji. Ostatnie punkty w tej partii, kiedy było naprawdę gorąco (tylko 23:22 dla Polek) zdobyła Skowrońska, najlepsza zawodniczka tego spotkania.

Czwarty set był już krótszy, a przewaga naszej drużyny bardziej wyrazista. Koreanki walczyły o zwycięstwo do stanu 20:18, ale później zdobyły już tylko jeden punkt.

Dziś Polki zagrają na zakończenie turnieju z Tajlandią, która pokonała Peru. Jeśli wygrają, w co nikt nie wątpi, powinny zająć szóste miejsce (chyba, że Japonia pokona Brazylię) i zdobyć sporo punktów w rankingu FIVB. W styczniu czeka Polki turniej kontynentalny w Halle (awansuje tylko zwycięzca). Jeśli go nie wygrają, to ostatniej szansy na wyjazd do Pekinu poszukają w maju, w Japonii.

Reklama
Reklama

„Bawiły się z nami jak kot z myszą - powiedział po ciężkiej porażce z Brazylią 0:3 trener reprezentacji Serbii Zoran Terzic. Dzień wcześniej to Brazylijki schodziły z boiska ze zwieszonymi głowami po laniu jakie dostały od Włoszek, a później wszystkie musiały się z tego tłumaczyć na konferencji prasowej. Widać terapia jaką zastosował trener Jose Roberto Guimaraes okazała się skuteczna. W meczu z Serbią przypominały boksera, który za wszelką cenę chce znokautować rywala. I dokonały tego. Brązowe medalistki mistrzostw świata i wicemistrzynie Europy, które w wielkim stylu rozbiły wcześniej Amerykanki nie miały nic do powiedzenia.

- Muszę jeszcze raz, a może dwa, lub trzy zobaczyć to spotkanie, by zrozumieć co się stało - mówił Terzic ze świadomością, że jego drużynie uciekła szansa na awans do Pekinu bezpośrednio z Pucharu Świata.

Amerykanki i Włoszki mają już zapewnione miejsce na podium. Włoszki w zwycięskim spotkaniu z Kubą (3:0) znów grały bez rozgrywającej Eleonory Lo Bianco (kontuzja), ale z Taismary Aguero, o której mówiono, że na pewno nie zagra przeciwko rodaczkom. Aguero przyznała po meczu, że miała poważne wątpliwości, ale doszła do wniosku, że jeśli zdecydowała się na występy w zespole Włoch, to musi być konsekwentna.

2. USA 10 19 28:10

3. Brazylia 10 18 26:8

4. Kuba 10 17 25:16

Reklama
Reklama

5. Serbia 10 17 25:12

6. Japonia 10 16 20:16

7. Polska 10 15 20:18

8. Korea Płd. 10 13 13:22

9. Tajlandia 10 12 11:26

10. Dominikana 10 12 9:26

Reklama
Reklama

11. Peru 10 11 4:27

12. Kenia 10 10 2:30

Dziś grają:

Polska - Tajlandia

Dominikana - Peru

Reklama
Reklama

Kenia - Korea Płd.

Kuba - Serbia

Włochy - USA

Japonia - Brazylia.

Mauro Masacci pytany przed wyjazdem z hotelu co sądzi o drużynie Korei tylko się skrzywił i odpowiedział: - Dziwnie grają. Bardzo nietypowo. To nie będzie łatwe spotkanie.

Pierwszy set nie zapowiadał jednak najmniejszych kłopotów. Po asie Marii Liktoras Polki prowadziły 12:6, a Koreanki sprawiały wrażenie pogubionych. W niczym nie przypominały drużyny, która z Kubą walczyła do końca, przegrywając dopiero w tie breaku. Nasze siatkarki mocno serwowały, dobrze blokowały i atakowały tak, że Koreanki nie wiedziały co się dzieje. Ostatni punkt w tym secie zdobyła Małgorzata Glinka - Mogentale.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Siatkówka
Startuje PlusLiga siatkarzy. Nowi bohaterowie się przydadzą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama