Turniej z udziałem czterech czołowych drużyn, w tym gospodarza, rozegrany zostanie 29-30 marca w Łodzi. Mistrz i zdobywca Pucharu Polski był faworytem. Nieoficjalnie mówiło się, że klub z Bełchatowa ma już nominację, musi tylko znaleźć się w gronie drużyn, które wywalczyły awans do play off.
PGE Skra Bełchatów, wygrywając dwa pierwsze sety w wyjazdowym spotkaniu z Buducnostią Podgoricka Banka, spełniła warunki sportowe i zapewniła awans. Ostatecznie polski klub zwyciężył w środę 3:2.
"Czy to jest pewna wiadomość? - pytał prezes PGE Skry Bełchatów Konrad Piechocki, który z ekipą klubową czekał na lotnisku na powrót do Polski. - Jeżeli tak, to bardziej radosnej dzisiaj nie mogłem spodziewać. Myślę, że decyzja władz europejskiej siatkówki, spina nasz trzyletni udział w Lidze Mistrzów. Skrę Bełchatów stać nie tylko na podołanie obowiązkom gospodarza, ale również na zorganizowanie najlepszych zawodów w historii tego turnieju".
Konrad Piechocki dodał, że "siatkarze Skry lecieli na mecz z Buducnostią Podgoricka Banka bardzo zmobilizowani. Tak wielkiej odpowiedzialności nie wiedziałem u nich dawno. Wiedzieli o co grają".
Według prezesa najlepszego polskiego klubu ostatnich lat "Skra w porównaniu z innymi europejskimi zespołami ma najlepsze kontrakty medialne, sponsorskie oraz kibiców".