O tym, że polska liga jest coraz silniejsza, utwierdzamy się na każdym kroku. Skra Bełchatów w finałowym turnieju Ligi Mistrzów wygrywa z Sisleyem Treviso i zajmuje trzecie miejsce. W półfinale toczy zacięty mecz z późniejszym zwycięzcą Final Four, Dynamem Kazań, w którym najbiedniejszy siatkarz zarabia 300 tysięcy dolarów za sezon, a najlepsi podpisują kontrakty za milion. Gwiazdy Skry mogą liczyć na niewiele mniej, tyle że złotych.

Ta sama Skra, która jak równy z równym bije się z tuzami europejskiej siatkówki, potrafi jednak w play off przegrać 0: 3 z Mlekpolem Olsztyn, a w Pucharze Polski po porażce z Jastrzębskim Węglem nie wejść do finału. Jest wprawdzie faworytem w walce o kolejny tytuł, ale nikt się bardzo nie zdziwi, kiedy przegra rywalizację już w Olsztynie (czwartek i piątek) i odpadnie z gry o mistrzostwo.

W drugiej parze półfinałowej też nie ma zdecydowanego faworyta. Wkręt Met Częstochowa wyeliminował wprawdzie z europejskich pucharów Iskrę Odincowo, gdzie słynnemu Gibie płacą jeszcze więcej niż gwiazdom w Kazaniu, ale to nie daje gwarancji, że w decydujących meczach będzie lepszy od Jastrzębskiego Węgla, który ma Dawida Murka i Roberta Prygla.

Ten pierwszy zrezygnował ostatnio z gry w reprezentacji Polski. O jego problemach zdrowotnych wiemy od lat. Nie pojechał na mistrzostwa świata do Japonii (listopad 2006), ale w styczniu tego roku wrócił do drużyny Raula Lozano i zagrał w turnieju kwalifikacyjnym w Izmirze. Jest najlepszy w lidze, dodał pieprzu reprezentacji, więc wydawało się, że zobaczymy go nie tylko na turnieju interkontynentalnym w Espinho, ale też później w Pekinie. Teraz wiadomo, że Murka tam nie będzie, i to smutne, bo z nim byłoby po prostu łatwiej wywalczyć olimpijski awans i medal, na który polska siatkówka czeka od 32 lat.

W szerokiej kadrze jest za to Prygiel, o którym Lozano najczęściej wypowiada się jednak w tonie, który nie gwarantuje wyprawy do Azji. Atakujący Jastrzębskiego Węgla pokornie to znosi, wierząc, że być może kiedyś i do niego los się uśmiechnie. Lozano wielkiego wyboru na tej pozycji nie ma. Poza Mariuszem Wlazłym klasowych atakujących nie widać. Najlepszym zmiennikiem dla atakującego Skry byłby Grzegorz Szymański, ale Lozano jest nieugięty i dalej twierdzi, że nie powoła go do reprezentacji. Postawi więc prawdopodobnie na Piotra Gruszkę, który może grać na dwóch pozycjach, lub sięgnie jednak po Prygla, który jest w życiowej formie.