Jakie były główne elementy tego schematu?
Mocny, ostry serwis, odrzucający rywala od siatki. Ich środkowy Jose Joao ma jeden z najlepszych w Europie ataków z pierwszego tempa. Nasza taktyka polegała między innymi na tym, by nie dać mu do takich ataków okazji.
Co oprócz zwycięstwa i awansu cieszy pana najbardziej?
To, że zagraliśmy z charakterem. Opłaciło się postawić na tych, którzy jeszcze niedawno, podczas turnieju w Tallinie, nie byli w najwyższej dyspozycji. Dotyczyło to szczególnie Winiarskiego, Kadziewicza i Zagumnego, którzy do końca szukali formy. Tu ją znaleźli, spisywali się z meczu na mecz lepiej.
Które spotkanie było trudniejsze, z Portoryko czy z Portugalią?
Mecz z Portoryko, ósmą drużyną w rankingu FIVB, miał kolosalne znaczenie. Nie zapominajmy, że to nieobliczalny zespół, potrafił wygrać z USA podczas ubiegłorocznego Pucharu Świata. A my nie daliśmy im się rozkręcić, wygraliśmy łatwiej, niż można było przypuszczać. Ta wygrana pozwoliła nam zacząć turniej z wysokiego pułapu, uwierzyć, że to, co robiliśmy, przygotowując się do kwalifikacji, miało sens.