Cel został osiągnięty

Raul Lozano, trener reprezentacji Polski

Publikacja: 02.06.2008 04:53

Raul Lozano

Raul Lozano

Foto: Rzeczpospolita, Jak Jakub Dobrzyński

Rz: Po ostatnim ataku Michała Winiarskiego kamień spadł panu z serca?

Raul Lozano:

Odetchnąłem, bo cel został osiągnięty, ale nie byłem jakoś specjalnie zaniepokojony. Mecz od początku układał się po naszej myśli, nie było powodów do obaw. To Portugalczycy mieli kłopoty.

Trener Jorge Schmidt powiedział, że pierwszy set był decydujący...

Pierwszy set zawsze ma ogromne znaczenie. Przygotowaliśmy pewien schemat grania z Portugalią i zrealizowaliśmy go.

Jakie były główne elementy tego schematu?

Mocny, ostry serwis, odrzucający rywala od siatki. Ich środkowy Jose Joao ma jeden z najlepszych w Europie ataków z pierwszego tempa. Nasza taktyka polegała między innymi na tym, by nie dać mu do takich ataków okazji.

Co oprócz zwycięstwa i awansu cieszy pana najbardziej?

To, że zagraliśmy z charakterem. Opłaciło się postawić na tych, którzy jeszcze niedawno, podczas turnieju w Tallinie, nie byli w najwyższej dyspozycji. Dotyczyło to szczególnie Winiarskiego, Kadziewicza i Zagumnego, którzy do końca szukali formy. Tu ją znaleźli, spisywali się z meczu na mecz lepiej.

Które spotkanie było trudniejsze, z Portoryko czy z Portugalią?

Mecz z Portoryko, ósmą drużyną w rankingu FIVB, miał kolosalne znaczenie. Nie zapominajmy, że to nieobliczalny zespół, potrafił wygrać z USA podczas ubiegłorocznego Pucharu Świata. A my nie daliśmy im się rozkręcić, wygraliśmy łatwiej, niż można było przypuszczać. Ta wygrana pozwoliła nam zacząć turniej z wysokiego pułapu, uwierzyć, że to, co robiliśmy, przygotowując się do kwalifikacji, miało sens.

Oglądał pan statystyki po meczu z Portugalią?

Oczywiście, punkt po punkcie, zaraz po zakończeniu spotkania.

I co z nich wynika?

Same miłe dla trenera rzeczy. Zagraliśmy bardzo dobrze serwisem i skutecznie w ataku.

Jak potraktujecie Ligę Światową. Ulgowo?

Jako przygotowania do igrzysk olimpijskich. A to oznacza, że będę oszczędzał tych, którzy są zmęczeni i narzekają na urazy. Jeśli na przykład Winiarskiego będzie bolał kręgosłup, to nie pozwolę, by grał na środkach przeciwbólowych. Musi się wyleczyć i pojechać zdrowy do Pekinu.

Jak pan ocenia szansę tej drużyny na igrzyskach?

Pięć, sześć drużyn prezentuje zbliżony poziom. Jesteśmy w tym gronie i będziemy walczyć z rywalami jak równy z równym.

Chodzą panu po głowie jeszcze jakieś zmiany?

To sprawa otwarta, ale nie ma mowy o personalnej rewolucji. Po prostu nie ma takiej potrzeby.

Rozmawiał w Espinho Janusz Pindera

Rz: Po ostatnim ataku Michała Winiarskiego kamień spadł panu z serca?

Raul Lozano:

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Siatkówka
Kryspin Baran, prezes Aluronu Warty Zawiercie: Brak kontrowersji to miód na serce sponsora
Siatkówka
Nic dwa razy się nie zdarza. Zawiercie przegrało w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów
Siatkówka
Bartosz Kwolek dla „Rzeczpospolitej”: Zasłużyliśmy na przydomek „Jurajskich Rycerzy”
Siatkówka
Liga Mistrzów siatkarzy. Aluron Warta Zawiercie wygrał polski półfinał i powalczy o trofeum
Siatkówka
Święto siatkówki w Łodzi. Dwie polskie drużyny powalczą o zwycięstwo w Lidze Mistrzów