Bonitta poznał już smak zwycięstwa, gdy wygrywał z Włoszkami mistrzostwo świata, ale wie też, jak gorzkie są porażki. Przegrana z Kubą w tie-breaku w Atenach sprawiła, że mistrzynie świata wróciły do domu bez medali. A dwa lata później, po konflikcie z zawodniczkami, Bonitta musiał się rozstać z reprezentacją.
Dlatego teraz tak bardzo zależy mu na zwycięstwach. Wie jednak, że Polki nie dają żadnych gwarancji. Potrafią grać na najwyższych poziomie, wygrywać z najlepszymi, ale czasami zupełnie nie przypominają tej drużyny, której wszyscy się boją.
Bonitta wybrał inną drogę przygotowań do igrzysk niż pozostali trenerzy, ulgowo potraktował World Grand Prix.
Długo też musiał gasić pożar, który sam wywołał, wyrzucając ze zgrupowania w Szczyrku trzy siatkarki (Katarzynę Skowrońską-Dolatę, Annę Barańską i Katarzynę Skorupę). Wprawdzie szybko zmienił decyzję i przyznał się do błędu, ale po meczu z Tajlandią we Wrocławiu znów była burza z piorunami, gdy ostro skrytykował Skorupę za niezastosowanie się do jego taktycznych poleceń.
Teraz podobno znów jest pełne zrozumienie w drużynie, bo trener pierwszy wyciągnął rękę do zgody, a forma zaprezentowana przez nasze siatkarki w meczach sparingowych z Rosją i Serbią pozwala na optymizm. Bonitta w wyjściowym składzie na Pekin widzi Milenę Sadurek (rozegranie), Skowrońską (atak), Małgorzatę Glinkę -Mogentale i Annę Podolec (przyjęcie), Maszę Liktoras i Agnieszkę Bednarek (środkowe bloku) oraz Mariolę Zenik (libero). Zmienniczkami będą Skorupa, Joanna Kaczor, Barańska i Milena Rosner (kapitan zespołu) oraz Katarzyna Gajgał, która w wyścigu o miejsce w reprezentacji wyprzedziła Eleonorę Dziękiewicz.