Przy stanie 13:12 dla mistrzów Polski w piątym secie wszystko było jeszcze możliwe. Skra odrobiła wcześniej trzy punkty straty (7:10) i walczyła z Dynamem Moskwa jak równy z równym.
W tym kluczowym momencie rozgrywający reprezentacji Rosji Siergiej Grankin wystawił piłkę na lewe skrzydło do Brazylijczyka Dante, a ten udowodnił, że na tej pozycji niewielu może się z nim równać. Kilkadziesiąt sekund później Dante tonął już w objęciach Semiona Połtawskiego, kiedy Marcin Możdżonek zaatakował w aut i Dynamo wygrało. Siatkarze z Moskwy liczyli jednak na zdecydowane zwycięstwo. W fazie play-off każdy set jest ważny, a Dynamo straciło ich aż dwa.
Skra zaczęła w dobrym rytmie, prowadziła 3:0 i 7:3, ale kilka prostych błędów, w tym reprezentacyjnego libero Piotra Gacka, przyniosło zmianę rezultatu. Mistrzowie Rosji zdobyli pięć punktów w jednym ustawieniu i na twarzy trenera Dynama Daniele Bagnolego wreszcie pojawił się uśmiech.Włoch to jeden z najbardziej utytułowanych trenerów klubowych w historii siatkówki. Ponieważ wszystko wskazuje na to, że będzie prowadził reprezentację Rosji, przegrana ze Skrą w Lidze Mistrzów byłaby dla niego szczególnie przykra. Bagnoli zgłosił się przecież do konkursu na trenera reprezentacji Polski, który ostatecznie wygrał Daniel Castellani, szkoleniowiec Skry.
Kto wie, jak zakończyłby się pierwszy set, gdyby nie zmarnowana przez Możdżonka idealna okazja przy stanie 20:19. Polskiemu środkowemu zabrakło zimnej krwi, by wykorzystać błąd przyjęcia rywali.
Chwilę później punkt dla Dynama zdobył Dante, a Dawid Murek niestety potwierdził, że w tym sezonie nie jest w najlepszej formie. Dwukrotnie uderzył w blok i Skra przegrała seta. Na szczęście udanie zastąpił go Michał Bąkiewicz, jeden z najlepszych w polskiej drużynie.