Skra wraca więc do Bełchatowa z Pucharem Polski, premią w wysokości 200 tysięcy złotych i pewnym już udziałem w przyszłorocznej edyc ji Ligi Mistrzów.
Przed rokiem brak Skry w finałowym meczu o Puchar Polski był sensacją. – Wrócimy i wygramy – mówił wtedy Mariusz Wlazły. I dotrzymał słowa. Reprezentacyjny atakujący grał jak za najlepszych lat. Został uznany za MVP turnieju, otrzymał też nagrodę dla najlepszego atakującego. Finały Pucharu Polski nie dostarczyły wielkich emocji z jednego tylko powodu. Skra była zbyt mocna.
Tak naprawdę emocje były tylko w półfinałowym meczu między AZS Olsztyn i ZAK SA Kędzierzyn-Koźle. Wygrała drużyna Pawła Zagumnego (najlepszy rozgrywający turnieju), ale w finale nie miała już nic do powiedzenia, gdy przyszło jej walczyć ze Skrą. Jeśli zespół z Bełchatowa utrzyma formę i pewność siebie w rewanżowym meczu Ligi Mistrzów z Iskrą w Odincowie, to w czwartek radość wcale nie musi zamienić się w smutek.
[ramka][b]1/2 finału:[/b] • PGE Skra Bełchatów – Asseco Resovia 3:0 (25:20, 25:23, 25:16) • AZS UWM Olsztyn – ZAK SA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (18:25, 25:22, 25:15, 22:25, 15:13). [b]Finał:[/b] • Skra – AZS 3:0 (25:20, 25:21, 25:20).[/ramka]