O tym, że następca Raula Lozano da szansę młodym i mniej znanym zawodnikom sam Castellani mówił już kilka tygodni temu. Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły, Michał Wiiniarski, Sebastian Świderski, Daniel Pliński i Piotr Gacek na razie odpoczywają, a grają inni i robią wszystko, by wykorzystać szansę. W meczu z Egiptem znów z dobrej strony pokazał się młody rozgrywający Jastrzębskiego Węgla Grzegorz Łomacz, który rywalizuje na tej pozycji z Pawłem Woickim. Jak wróci Zagumny, jeden z nich straci miejsce w drużynie.
Z Egiptem, podobnie jak w sparingowych meczach z Włochami na ich terenie, więcej grał Łomacz. Mocną pozycję w zespole budowanym przez Castellaniego mają też środkowi, Marcin Możdżonek i Piotr Nowakowski. Tym trzecim jest Wojciech Grzyb, a nie Łukasz Kadziewicz, który ostatnio podpisał kontrakt z rosyjskim Lokomotiwem Biełgorod.
W ataku coraz lepiej spisuje się też Maciej Jarosz, który rywalizuje z Marcelem Gromadowskim, a wśród przyjmujących pod nieobecność Zbigniewa Bartmana (niegroźna kontuzja barku) Castellani największym zaufaniem obdarza Michała Bąkiewicza, Bartosza Kurka i Michała Ruciaka. Na pozycji libero nie ma żadnych wątpliwości, najlepszy jest Krzysztof Ignaczak. Ale jak wróci Gacek, to zapewne znów pojawią się pytania, który z nich powinien grać w reprezentacji.
Mecz z Egiptem poprzedził konkurs na najmocniej serwującego w polskiej ekipie. Wygrał Kurek, który podczas rozgrzewki posłał piłkę z prędkością 122 km/godz i zarobił pięć tysięcy złotych.
W pierwszym secie Polacy dość szybko uciekli rywalom na bezpieczną odległość (10:5, 20:12) i wygrali tą partię po sprytnej kiwce Kurka 25:18. Egipcjanie trenowani przez Antonio Jacobe popełniali zbyt wiele błędów i nie mieli wiele do powiedzenia. Drugiego seta goście wprawdzie zaczęli od prowadzenia (0:2, 7:8), ale dwa asy Kurka, który widać chciał potwierdzić, że potrafi mocno zaserwować nie tylko w płatnym konkursie oraz kolejny błąd siatkarzy z Egiptu dały trzypunktową (17:14) przewagę Polakom.