Trener Stephane Antiga podał już skład drużyny. Czwartym przyjmującym został 20-letni Artur Szalpuk, który wygrał rywalizację z Wojciechem Włodarczykiem. Innych wątpliwości nie było, tylko obawy, czy wyleczy się Mateusz Mika cierpiący na bóle kolana. Na szczęście będzie mógł grać.
Nasi siatkarze wygrali w Toruniu Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, pokonując Japonię, Iran i Francję, z którą przegrywali 0:2, by zakończyć mecz zwycięskim tie-breakiem. Francuzów zabraknie w Japonii, zobaczymy ich dopiero w październikowych mistrzostwach Europy. Ale o awans do igrzysk będą tam walczyć Irańczycy oraz gospodarze, którzy w Toruniu zajęli drugie miejsce.
Przed czterema laty Polacy prowadzeni przez Andreę Anastasiego zajęli w PŚ drugie miejsce i wywalczyli kwalifikację do igrzysk w Londynie. Teraz chciałby tego dokonać Antiga z ekipą mistrzów świata. Nie ma w niej wprawdzie Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego i Pawła Zagumnego (zakończyli lub zawiesili reprezentacyjne kariery), ale gołym okiem widać, że mamy następców tych asów.
Antiga nie boi się zmian i jak na razie dokonuje dobrych wyborów. W Lidze Światowej postawił na 21- -letniego środkowego Mateusza Bieńka i się nie zawiódł. Mierzący 210 cm środkowy ma teraz pewne miejsce w jego drużynie. Bartosz Kurek przed mistrzostwami świata wyjeżdżał ze zgrupowania skłócony z trenerem, a dziś jest pierwszym atakującym, który może liczyć na zmiennika – Dawida Konarskiego. Wielu twierdziło, że lepszy byłby Jakub Jarosz, lecz Antiga nie dał się przekonać i wszystko wskazuje, że znów ma rację.
W Toruniu w decydującym o pierwszym miejscu meczu z Francją zdjął z boiska Kurka, Fabiana Drzyzgę i Rafała Buszka, wstawiając zamiast nich Konarskiego, Grzegorza Łomacza oraz juniora Szalpuka i odwracając losy spotkania. Konarski został uznany za najlepszego atakującego Memoriału Wagnera, a Szalpuk wywalczył sobie miejsce w reprezentacji. Za najlepszego zawodnika turnieju (MVP) uznano Kubiaka, kapitana reprezentacji Polski.
Siłą tego zespołu jest właśnie to, że nie ma w nim rezerwowych, każdy jest potrzebny. Cztery lata temu tak było w drużynie Anastasiego, gdy wywalczyła awans na igrzyska w Londynie. Teraz rywalizacja o Rio de Janeiro będzie równie zacięta. Zacznie się 8 września, grać będzie każdy z każdym, co oznacza 11 meczów w 16 dni, a prawo startu w igrzyskach zdobędą tylko dwa najlepsze zespoły.