Tylko 79 zł za pół roku czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 09.09.2015 13:58 Publikacja: 09.09.2015 13:58
Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak
Polacy wygrali 3:1 (26:28, 27:25, 25:19, 25;22). Najlepszym graczem spotkania został Bartosz Kurek, który zdobył 25 punktów.
Po łatwym zwycięstwie nad Tunezją 3:0, polscy siatkarze wiedzieli, że z Rosjanami czeka ich prawdziwa walka. I tak też było.
W ekipie "Sbornej" od zeszłego sezonu panował kryzys. W tym roku przegrali w Lidze Światowej jedenaście z dwunastu meczów. Spadliby nawet do drugiej dywizji, gdyby nie zmiana formuły rozgrywek. Już jednak w pierwszym meczu w Pucharze Świata - przeciwko Wenezueli, widać było ich dawną siłę.
Zwłaszcza, że na ławce trenerskiej usiadł znowu Władimir Alekno, a do drużyny wrócił Siergiej Tietuchin. Szkoleniowiec, który doprowadził Rosję do złotego medalu londyńskich igrzysk, tym razem znowu zaskoczył. Na ataku ustawił Dmitrija Muserskiego, a na przyjęciu Maksima Michajłowa.
Ostatnie statystyki stawiały Polaków w roli faworyta. Pod wodzą Stephana Antigi biało-czerwoni nie przegrali żadnego spotkania z Rosją, odnieśli teraz siódme zwycięstwo z rzędu. Po raz ostatni "Sborna" pokonała Polskę w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w Londynie. Mecz zakończył się wynikiem 3:0, a Rosjanie później zdobyli pierwsze od 1980 roku olimpijskie złoto.
W środę każdy z setów zaczynał się podobnie - walka punkt za punkt. Polacy potrafili jednak wypracowywać sobie kilkupunktową przewagę. W pierwszej partii było to 14:11, a później 21:17. Rywale nie radzili sobie z silną zagrywką Bartosza Kurka, a także z jego atakami. Zresztą atakujący Asseco Resovii Rzeszów był najlepszym siatkarzem na boisku. Mylił się rzadko i potrafił nawet z trudnych piłek zdobywać punkty.
Mistrzowie świata prowadzili już 24:20 i wydawało się, że nikt nie jest w stanie zabrać im zwycięstwa. Wszystko zaczęło się komplikować po nieudanej zagrywce Piotra Nowakowskiego. Później serwował Aleksander Butko i zaczęło być pod górkę. Cztery błędy w przyjęciu i zrobił się remis 24:24. Trzy słabsze zagrania Grzegorza Łomacza sprawiły, że Polacy przegrali 26:28.
Drugą partię od początku grał Michał Kubiak. Narzekający na ból w kolanie przyjmujący pokazał się jednak z bardzo dobrej strony i nie było po nim widać jakichkolwiek dolegliwości. Pozostał na parkiecie już do końca. Prawdziwe show zaserwował jednak polskim kibicom Kurek, który punkty zdobywał już nie tylko w ataku i serwisem, a także blokiem.
I to właśnie on uratował pierwszą piłkę setową. Doprowadził do 24:24. Później było już bardziej nerwowo. Sędziowie przy kolejnej decydującej piłce, pokazali na aut, a to oznaczało zwycięstwo Rosjan 26:25. Antiga poprosił jednak o wideoweryfikację. Słusznie. Piłka była w boisku, a kolejne dwa punkty padły łupem biało-czerwonych.
Trzeci set to przede wszystkim kontuzja Grzegorza Łomacza. Rozgrywający Cuprum Lubin musiał zejść z parkietu przy stanie 9:6. Pojawił się Fabian Drzyzga i poprowadził Polaków do zwycięstwa 25:19. W czwartej partii po raz pierwszy w Japonii na parkiet wszedł Marcin Możdżonek i odegrał ważna rolę.
Biało-czerwoni przegrywali już 13:16, by później świetną postawą w obroni i bloku doprowadzić do 19:17. Decydującą partię wygrali do 22.
"Ten mecz można opisać w wielu słowach. Była wymiana ciosów, emocjonujące końcówki i zwroty akcji. Nie nastawialiśmy się na szybkie i łatwe spotkanie, dlatego nie jesteśmy zaskoczeni" - podkreślił Możdżonek.
W czwartek biało-czerwoni zmierzą się z Argentyną, która na koncie ma dwie wygrane - z Iranem (3:1) i Wenezuelą (3:2). Mecz z Polską rozpocznie się o godz. 8.10 czasu warszawskiego.
W ciągu 16 dni systemem każdy z każdym 12 drużyn walczy o dwie przepustki na przyszłoroczne igrzyska w Rio de Janeiro. To pierwszy turniej, który jest także kwalifikacją olimpijską.
Polskie kluby wygrały w tym sezonie Ligi Mistrzów wszystkie mecze i prawie nie tracą setów. To rodzi pytanie, czy najważniejsze europejskie rozgrywki stają się dla reprezentantów PlusLigi za małe, bo mamy już w kraju siatkarską NBA.
- Polska siatkówka to nieprzerwana taśma produkcyjna i dopływ talentów się nie zatrzyma, tyle że młodym jest się coraz trudniej wybić, bo liga jest silna - mówi trzykrotny wicemistrz Europy, siatkarski ekspert Wojciech Drzyzga.
Wiadomo z kim i gdzie zagra reprezentacja polskich siatkarek na mistrzostwach świata, które odbędą się w przyszłym roku w Tajlandii.
Europejskie puchary powinny być okazją do wygrywania i zarabiania, ale nie w siatkówce, gdzie najcenniejszą nagrodą jest tak naprawdę satysfakcja. To może doprowadzić do rozłamu.
Przesłanki i czynniki efektywnego wdrażania projektów OZE przez JST uwzględniające kwestie ekonomiczne, środowiskowe i społeczne.
Każdy ma swoje ambicje i trzeba to wszystko pogodzić, a my przez kilka lat, będąc ze sobą w grupie, mieliśmy naprawdę bardzo mało problemów, które musieliśmy w swoim gronie rozwiązać - mówi "Rzeczpospolitej" Marcin Janusz, siatkarz reprezentacji Polski, wicemistrz olimpijski z Paryża.
W salonach dealerskich sieci Suzuki w całej Polsce ruszyły pokazy premierowych motocykli Suzuki DR-Z4S i DR-Z4SM. Nowe maszyny będzie można zobaczyć w miastach praktycznie w całej Polsce.
Polskie kluby wygrały w tym sezonie Ligi Mistrzów wszystkie mecze i prawie nie tracą setów. To rodzi pytanie, czy najważniejsze europejskie rozgrywki stają się dla reprezentantów PlusLigi za małe, bo mamy już w kraju siatkarską NBA.
Finał Ligi Konferencji Europy, koszykarski Eurobasket i mistrzostwa Europy w pływaniu to duże sportowe wydarzenia, które odbędą się w tym roku w naszym kraju.
- Polska siatkówka to nieprzerwana taśma produkcyjna i dopływ talentów się nie zatrzyma, tyle że młodym jest się coraz trudniej wybić, bo liga jest silna - mówi trzykrotny wicemistrz Europy, siatkarski ekspert Wojciech Drzyzga.
Co czeka na w sporcie w 2025 roku? Kiedy zagra piłkarska reprezentacja Polski w eliminacjach mundialu, kiedy Iga Świątek przystąpi do rywalizacji wielkoszlemowej, a siatkarze i siatkarki będą rywalizować na mistrzostwach świata?
Wiadomo z kim i gdzie zagra reprezentacja polskich siatkarek na mistrzostwach świata, które odbędą się w przyszłym roku w Tajlandii.
Europejskie puchary powinny być okazją do wygrywania i zarabiania, ale nie w siatkówce, gdzie najcenniejszą nagrodą jest tak naprawdę satysfakcja. To może doprowadzić do rozłamu.
Każdy ma swoje ambicje i trzeba to wszystko pogodzić, a my przez kilka lat, będąc ze sobą w grupie, mieliśmy naprawdę bardzo mało problemów, które musieliśmy w swoim gronie rozwiązać - mówi "Rzeczpospolitej" Marcin Janusz, siatkarz reprezentacji Polski, wicemistrz olimpijski z Paryża.
Wielu zawodników i pracowników klubu było na wałach i pomagało ratować miasto. Jestem z nich dumny – mówi „Rz” Robert Prygiel, prezes siatkarskiego klubu PSG Stal Nysa.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas